Klaudia Kloc-Muniak, Gdybym jej uwierzył

11/16/2017 11:11:00 AM

Kiedy usłyszałam, iż jedna z nas - bookstagramowiczek napisała książkę, to nie mogłam wyjść z podziwu! A kiedy przeczytałam opis fabuły i zajrzałam na bloga Klaudii to wiedziałam, że to nie będzie błaha powieść. Ogrom wiedzy, rodzaj zainteresowań i wykonywanej przez Klaudie pracy bardzo mnie zainteresował i zaintrygował (link do Instagrama Klaudii). 

Kryminałów medycznych czytałam w życiu mało, ale gatunek jest mi mimo wszystko znany. Z resztą jestem ogromną fanką kryminałów i thrillerów w jakiejkolwiek formie. Wiedziałam więc, że muszę te książkę przeczytać i dać autorce szansę. W końcu egzemplarz do mnie dotarł, a ja krótko po tym wzięłam się za lekturę. Teraz zapraszam Was na recenzję.

 

GDYBYM JEJ UWIERZYŁ

Klaudia Kloc-Muniak 


Wydawnictwo Novae Res




Do książek, które są debiutami chyba każdy z nas podchodzi nieco sceptycznie. Wiemy, iż może sie tu znaleźć wiele niedociągnięć, bohaterowie być może będą słabo wykreowani, dialogi płytkie, pomysł na siłę. Kilka razy takie debiutanckie polskie powieści zdarzyło mi się przeczytać, a Wam? Tym razem jednak już sam prolog bardzo mnie zaintrygował, a styl, użyty język i narracja zaskoczyły. Nie znam się na eksperymentach biologicznych ani na biotechnologii. Na szczęście powieść została skonstruowana tak, że nie miałam problemu ze zrozumieniem  tego, co czytam. Niestety w tym momencie nie jestem odpowiednią osobą na ocenianie książki pod względem merytorycznym. Mogę za to jako doświadczony czytelnik opowiedzieć Wam, co mi się podobało, a co nie.

Główną bohaterką jest młoda, inteligentna i ambitna biotechnolog Julia Przybysz. Wyobrażam ją sobie jako piękną i bardzo energiczną kobietę, która wie czego chce. Przez swoje życiowe cele porzuca jednak poukładane życie i przystojnego faceta, dostała bowiem pracę w  prestiżowej i prężnie działającej firmie biotechnologicznej prowadzącej badania na szeroką skalę. Kamil jest postacią drugoplanową, ale to głównie dla niego czytałam tę książkę. Jego cięty język i charyzma, a także wrażliwa strona niesamowicie mnie do siebie przyciągnęły. Choć między wyprowadzką Julii, a ich kolejnym spotkaniem mija kilka miesięcy to nadal czuć między nimi chemię, a fakt że oboje mają bardzo zadziorne charaktery tylko dodaje wszystkiemu pikanterii. Ale to nie jest romans, choć ten wątek istotnie jest bardzo ważny - to w końcu kryminał, dlatego teraz kilka słów o tej stronie powieści.

Julia szybko awansuje - została zaangażowana do ważnych badań przedklinicznych. Początkowo się wahała, ale tylko krótką chwilę. Zarobki i możliwość rozwoju zrobiły swoje. Kiedy jednak mija trochę czasu, a jej przełożona zaczęła przekazywać jej coraz dziwniejsze badania Julia zaczyna być podejrzliwa. Zauważa też, iż kilka spraw zostało przemilczanych, a sama nie ma dostępu do wszystkich informacji i miejsc. Jej podejrzliwość staje się niestety gwoździem do trumny... Kilka razy myślałam sobie - kobieto, rób co ci karzą, przestań wtykać nos w nie swoje sprawy, pracuj zarabiaj, daj sobie spokój! Albo - dziewucho po prostu stamtąd spieprzaj, skoro widzisz, że coś tu śmierdzi... Bohaterka jednak mnie nie posłuchała i wetknęła ten nos tam gdzie nie trzeba. Choć jej szlachetność jest godna podziwu... No ale później znika bez śladu.

Niespodziewanie o jej zniknięcie zostaje oskarżony Kamil Kosowski, któremu jako jedynemu Julia zdążyła się zwierzyć ze swoich podejrzeń. Ten jednak jej nie uwierzył, a popychany zazdrością skupiał się na czymś zupełnie innym, niż na nielegalnych eksperymentach i niewyobrażalnych wnioskach Julii. Szybko tego jednak żałuje. Jak już wspomniałam to Kamil odgrywa według mnie największą rolę w tej książce, choć nie jestem pewna czy był to zamierzony zabieg. Bardzo pasuje mi jego poczucie humoru i to, co łączy go z Julką.

W tle oczywiście odbywa się śledztwo, i tak poznajemy prokuratora oskarżającego Kamila, funkcjonariusza CBŚ, który prowadzi ciche śledztwo w sprawie BioSteam oraz innych zaangażowanych w sprawę, a także złą stronę medalu - pracodawców Julki i jej współpracowników, którzy okazują się być jej wrogami.

Muszę przyznać, że początkowo kilka wydarzeń było przewidywalnych, ale mimo to bardzo szybko wciągnęłam się w lekturę. Skończyłabym ją w jeden dzień, gdybym tylko nie odkryła w tym samym czasie Netfllixa. Chęci na czytanie wyparowały, a ja siedziałam przed laptopem w pracy i oglądałam. I to nie dlatego, że książka była słaba więc wolałam seriale, bo tak sobie możecie pomyśleć. To po prostu był taki okres, że mi się najnormalniej w świecie nie chciało czytać, byłam zamulona i jedyne na co miałam ochotę to tępe spoglądanie na ekran komputera, czy telewizora.

Wracając do sedna - książkę można przeczytać błyskawicznie i autentycznie dać się porwać przez fabułę. Moje jedyne zastrzeżenie, to że momentami wszystko działo się zbyt szybko, a szczególnie końcowe wydarzenia. Owszem - ostatnia strona niesamowicie mocno mnie zaskoczyła, aż miałam ochotę krzyknąć, moje serce rwało się do bohaterów. Tego jednego się akurat nie spodziewałam. Myślałam, że dostanę klasyczne zakończenie, a autorka zrobiła mi jednak niespodziankę i zwaliła z nóg. Szkoda, że nie wiem co się później dzieje, mogę jedynie sama sobie wymyślić przebieg dalszych zdarzeń.

Myślę, że kilka drobnych mankamentów jest zrozumiałe biorąc pod uwagę, iż to powieść debiutancka. Sam pomysł, wykreowani bohaterowie, styl narracji były naprawdę w moim stylu i stanowiły bardzo duże zaskoczenie. Nie spodziewałam się debiutanckiej książki na aż takim poziomie. A poza rozrywką, autorka zagwarantowała mi też nieco refleksyjności nad moralnym aspektem takich badań, bo nigdy na ten temat nie rozmyślałam.

Bardzo dziękuje za egzemplarz i zaufanie! Życzę autorce samych sukcesów, wierze że może nam się w Polsce rozwinąć całkiem niezła autorka thrillerów medycznych. I cóż, czekam na więcej! A Was zachęcam do tego, byście Klaudii dali szansę.








You Might Also Like

14 komentarze

  1. Brzmi bardzo ciekawie. Julka wydaje się fajną postacią, nawet jeśli była nazbyt ciekawska. No ale przecież nie mogła podkulić ogona pod siebie i zwinąć się stamtąd, bo nie byłby to thriller :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, tak to jest jak się człowiek wczuje, że zaraz krytykuje bohaterów za niektóre wybory, a przecież gdyby się nie zachowali, jak się zachowali to nie byłoby co czytać :D

      Usuń
  2. Chętnie sięgam po powieści debiutanckie. Książka zapowiada się ciekawie, zapiszę sobie tytuł. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja lubię debiuty, ale przyznam, że czasami się ich boję. Nie wiedziałam, że bookstagramowiczka wydała książkę - wielkie zaskoczenie, ale pozytywne :)! Ja kocham kryminały i thrillery, a do medycznych mam małą słabość :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Również mi się podobała. :) A zakończenie zaskakujące. ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Strasznie się podjadam jak dowiedziałam się że Klaudia wydała książkę :) Zazwyczaj z chęcią sięgam po debiuty autorów bo później mogę obserwować jak autor się rozwijał i jakie robi postępy. Z chęcią zabiorę się za ta pozycję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam tę książkę w rękach na Targach w Krakowie i teraz straaaasznie żałuję, że jednak jej nie kupiłam ;( Mimo wszystko - na pewno wkrótce przeczytam!

    www.claudiaaareads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Brzmi ciekawie, jednakże nie jest to literatura, po jaką sięgam, więc nie będę się zmuszać.
    Pozdrawiam, polecam-goodbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmmm bardzo lubię powieści Tess Gerritsen, więc może polskiemu thrillerowi medycznemu powinnam dać szansę. Zwłaszcza, że z tego co widzę po tej recenzji zapowiada się ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  9. To co przeczytałam u Ciebie sprawia, że może to być bardzo dobra książka. Gdy znajdę czas to z pewnością po nią sięgnę.
    Serdecznie pozdrawiam.
    www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie przepadam za thrillerami medycznymi, jednak z racji, że książkę napisała osoba ze społeczności bookstagrama, muszę dać jej szansę. Jestem jej bardzo ciekawa, a Twoja rzetelna recenzja - zachęca! :)

    Pozdrawiam gorąco,
    korczireads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Super, że udało jej się wydać książkę. Na pewno dam szansę Klaudii - kupię i przeczytam "Gdybym jej uwierzył". Jestem ciekawa jej stylu pisania i ogólnie pomysłu na książkę. Myślę, że się nie zawiodę. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zawsze potrafisz przedstawić tak swoją recenzję danej książki, że za każdym razem po jej przeczytaniu mam ochotę od razu kupić i zabrać się za dany tytuł :) :*
    Bardzo sobie cenię Twoje opinie :) "Gdybym jej uwierzył" mam w planach już od dłuższego czasu, więc na pewno ją poznam :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Podziwiam ludzi, którzy mają odwagę pisać własne książki, a szczególnie jeśli to jest ktoś z bookstagrama. Jeszcze nie czytałam ale mam zamiar nadrobić w przyszłości. :)
    http://itsabookgeek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń