Książkowe serie #1
9/10/2017 10:42:00 AMJeśli chodzi o serie książek, to mam mieszane uczucia, bo z jednej strony są historie i bohaterowie, z którymi nie chcemy się zbyt szybko rozstawać, ale długie i ciągnące się na siłę tasiemce są jednak irytujące, tak samo jak produkowane i przedłużane specjalnie seriale telewizyjne. Ale skoro uwielbiamy jakąś autorkę, mamy sentyment do historii, to jak nie kupować kolejnych tomów? Najlepszy przykład to chyba Harry Potter i wydawane dodatki, które szturmem kupujemy na całym świecie, napełniając kieszenie autorki i wydawnictw, tym samym zapełniając nasze biblioteczki, choć zdecydowanie moglibyśmy się bez tego obejść, tylko że jak się inaczej nazwać potteromianiakiem nie mając tych wszystkich magicznych cudów?
18 komentarze
O matko, czytałam tylko Chyłkę z tych wymienionych! Właściwie to za dużo powiedziane, bo jestem w trakcie trzeciego tomu, ale również przepadłam i również poczucie humoru bardzo przypadło mi do gustu! :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się też nad Dworami, ale jakoś nie mogę się skusić i zdecydować czy chcę je w ogóle czytać czy nie.
Nie czytałam nawet Chyłki, tylko Dwory 😅 Rzeczywiście często serie są ciągnięte na siłę, a czasami zaczynając jakąś serię (która ma powiedzmy 7 tomów) już łapię się za serce, bo mój portfel ciężko na tym ucierpi. Jednak czasami, gdy uwielbiam świat przedstawiony i w ogóle przywiążę się do jakiejś historii, to nie mam nic przeciwko licznym grubym tomom :) czasami wręcz brakuje mi kontynuacji.
OdpowiedzUsuńJa zamierzam podejść jeszcze raz do Cobena, nie wiem dlaczego ale czytalam dwie ksiazki i zadnej nie skonczylam:/ Gdzie słuchałaś audiobooków? :)
OdpowiedzUsuńAż żal sie przyznać, ale nie czytałam ani jednej serii, którą Pani wymieniła. Mimo że większość moich książek na półkach to właśnie serię. Mam dużo nadrabiania, jak widzę ‹3
OdpowiedzUsuńZ pierwszym akapitem prawie się zgadzam :) Aczkolwiek, mimo, że nie mam wielu dodatków do HP czuje się Potteromaniakiem ;-)
OdpowiedzUsuńSerię z Myronem uwielbiam ;) Z Joanną Chyłką też:) wydaje, że 6 tomów tego cyklu zdecydowanie wystarczy.
Dwory Sary J. Maas uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Dana Browna, ponieważ jestem zafascynowana sposobem w jaki łączy i nagina fakty i symbole, by pasowały do fabuły jego książki. Dla wielu jest kontrowersyjny, wielu go nie trawi, a ja pamiętam dotąd, jakie wrażenie wywarł na mnie Kod, czy jak wertowałam wikipedię chłonąc fakty z Inferno. Trzeba mieć ogromną wiedzę, żeby w taki sposób bawić się rzeczywistością. A jeśli chodzi o serię Rizzoli i Isles, to właśnie czytam Chirurga. Naczytałam się tam tyle o gwałtach i morderstwach, że aż mi słabo, ale wytrwale kontynuuję lekturę, bo bardzo mi się podoba! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnych postów z tego cyklu :D Większości serii nie czytałam i może właśnie dzięki Twoim postom dam im szansę ;)
OdpowiedzUsuńPrzede mną Dwory a w trakcie jestem też nadrabiania Chyłki 😊 w sumie reszty nie znam 🙈 ale od dłuższego czasu poluje na "Dziesięć płytkich oddechow". Tez nie lubie jak autor nas niszczy w jednej części a na kolejna każe czekać kilka lat. Ja tak mam z Cassandra Clare. No i teraz zmam Sarah J.Maas i Szklanym tronem 🙈 ciężkie to nasze zycie 😂
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie
Bookwormpl.blogspot.com
Zgadzam się z ostatnią pozycją. Ja też uwielbiam tę serię ;) A poza tym również Myron i Chyłka. Dwory zamierzam niebawem zacząć!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię serię z Chyłką, a Cobena darzę uczuciem wielkim i niezmiennym, dwie świetne serie :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę nadrobić serię z Robertem Langdonem, bo to jest coś bardzo w moich klimatach. Czytałam co prawda tylko Inferno, ale widziałam wszystkie filmy i jestem zakochana w tych historiach. Chyłkę również kocham za poczucie humoru i niespodziewane zwroty akcji. Co do Dworów.. Cóż, przeczytałam pierwszy tom i był tak słaby, że skutecznie zniechęcił mnie do dalszych części, mimo że sporo osób mówi tak jak Ty - że drugi tom jest o niebo lepszy. Mi póki co szkoda czasu, żeby to sprawdzać. Zbyt wiele książek mam do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńJestem dość mocno sceptycznie nastawiona do serii, które mają więcej niż trzy części, o dwucyfrowych rekordowcach już nie wspomnę. Jednak jest to prawda, że parę serii, zaczętych najczęściej przy okazji fali uwielbienia dla serii młodzieżowych w okresie gimnazjalnym, kontynuuję do dziś. Cassandra Clare jest tego najlepszych przykładem. Jej kolejne, wydawane książki czytam z sentymentu.
OdpowiedzUsuńSeria Maas to moje największe guilty pleasure. Uwielbiam, genialne, niesamowite, po prostu takie, które trzeba przeczytać. Z niecierpliwością oczekuję października i premiery 3 tomu!
http://ebookoholic.blogspot.com/
Widziałam na insta, że jesteś w trakcie czytania Królestwa kanciarzy więc kolejna 'seria' będzie zaliczona, o ile duologia może być serią ;) Ja obie książki mam już za sobą i BARDZO mi się podobały. Nie jestem fanką serii książkowych w których mamy 61885488 tomów, dla mnie trylogia to już dużo a przy Szóstce wron muszę przyznać, że aż było mi szkoda że to już koniec :( Teraz czaje się na trylogię 'Grisza' tej samej autorki :)
OdpowiedzUsuńSerie mają swoje plusy i minusy. Dla mnie największym problemem jest nadrabianie zaległości. I nadążenie za kolejnymi wydaniami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kasia
http://misskatherinesblog.blogspot.com
Chyłka i Zordon to moja bezgraniczna miłość, ale masz rację to, co robi czytelnikom Mróz każdym zakończeniem to... aż brak mi słów :D Koniecznie muszę nadrobić Dwory, bo aż wstyd, że jeszcze tego nie przeczytałam, ale też muszę zabrać się za "Prawo Mojżesza", bo po tym Twoim krótkim wspomnieniu o tej serii czuję, że też ją pokocham! ♥
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i ściskam! :*
oliviaczyta.blogspot.com
Nie mogę się doczekać premiery "Home" Cobena. Owszem, seria z Myronem i Winem jest długa, ale kiedy przeczytałam, że ma nie być kontynuacji poczułam ogromny smutek, bo jak to ma już nie być tej dwójki? Uwielbiam tych facetów *Myron mym mężem*. Więc możesz sobie wyobrazić jak wielką poczułam radość, gdy usłyszałam o "Home". Jak się nie cieszyć? Myron i Win powracają!
OdpowiedzUsuńJejku, naprawdę mam nadzieję, że już niedługo na mojej półce wylądują "Dwory", bo wszyscy je tak zachwalają i coraz bardziej żałuję, że nie zdecydowałam się na ich zakup.
Co do cyklu o Chyłce, nadal jestem w tym do tyłu. W ogóle jestem do tyłu z Mrozem, bo mam jedną książkę jego na półce i to dodatkowo nieprzeczytaną. Wiem, wstyd, wstyd i jeszcze raz wstyd! Ale mam nadzieję, że już niedługo zacznę się zagłębiać w książki Mroza :3
Jane i Maura! Te dwie panie poznałam czytając "Dolina umarłych" i to była pierwsza książka Tess Gerritsen, ale jak najbardziej miałam ochotę na więcej jej książek. I tak oto została mi garstka do nadrobienia bym mogła się pochwalić, że tej autorki przeczytałam wszystkie książki.
Pozdrawiam,
books-hoolic.blogspot.com
No cześć! Haha chyba tez mam tandetne poczucie humoru bo Chyłkę i Zordiego uwielbiam ❤ och no i niedługo zaczynam Dwory bo ilez można je odkładać 😉 dotrwałam do końca i czekam na jeszcze . Buziaki kasiaxczyta.blogspot.com
OdpowiedzUsuń