Donato Carrisi, Dziewczyna we mgle

4/11/2018 10:44:00 AM


Twórczość Donato Carrisi nigdy wcześniej nie rzuciła mi się w oczy. Tak naprawdę to dopóki nie założyłam Instagrama dopóty nie wiedziałam o jego istnieniu. Pamiętam, że kilka osób polecało wtedy Trybunał Dusz z taką dosyć mroczną okładką, z ciekawości oczywiście zajrzałam do recenzji jego książek i uznałam, że na pewno coś co by mi się spodobało, ale jak to zawsze bywa całkowicie o tym zapomniałam.

Wśród marcowych premier Wydawnictwa Albatros znalazła się właśnie najnowsza powieść tego włoskiego autora, Dziewczyna we mgle, która notabene została w ubiegłym roku zekranizowana, a film polską premierę ma już niedługo, bo 20 kwietnia. Mnie ekranizacja raczej nie interesuje ale sama książka, która jest tu najważniejsza, wzbudziła moją ciekawość dlatego też to na jej lekturę zdecydowałam się w ubiegłym tygodniu. No i mam nadzieję, że to nie będzie moje ostatnie spotkanie z tym autorem! Zapraszam na recenzję!


DZIEWCZYNA WE MGLE

Donato Carrisi


Wydawnictwo Albatros





Małe górskie miasteczko we Włoszech. Tutejszy psycholog zostaje wezwany w środku nocy na posterunek policji i jak sam opowiada... od tej nocy wszystko się zmienia. I muszę powiedzieć, że wystarczyło kilkanaście pierwszych stron, żeby mnie zaciekawić a wręcz sprawić, że siedziałam w pracy jak na szpilkach - marzyłam już o tym, żeby wrócić do domu i poznać tę powieść. Chwila z ową książką rano przy śniadaniu, to jak zjeść tylko kosteczkę czekolady...

Ginie dziewczyna. Na miejsce przybywa kontrowersyjny detektyw Vogel, który za wszelką cenę, chce rozwiązać zagadkę jej zniknięcia. Dosłownie za wszelką cenę. Vogel wydawał mi się na początku porządnym, z łbem na karku policjantem, ale szybko zmieniłam zdanie choć i tak miałam nadzieję, że coś za jego postępowaniem się kryje innego niż się nam wydaje. Niestety odnalezienie dziewczyny nie było dla niego tak ważne, jak naprawienie swojego wizerunku po beznadziejnej sprawie sprzed kilku lat. Od razu w głowie kiełkuje nam pewna myśl, czy organy ścigania w realnym świecie też sięgają po takie środki jak media, manipulowanie dowodami i z drugiej strony ich olewanie. No cóż, głupie pytanie. Owszem na sto procent tak jest, więc książka poza dostarczeniem sporej dozy rozrywki, bo w końcu to bardzo trzymający w napięciu kryminał, otwiera też nam szeroko oczy i daje do myślenia.

Czy detektyw Vogel tropi sprawcę, czy szuka dziewczyny? Czy tylko i wyłącznie dwa o swój interes, a rodzina zaginionej to tylko pionki w grze? Jak podejść do takiej sprawy, którą początkowo nikt się nie przejmował? Ot co, dziewczyna z konserwatywnego i religijnego domu dała nogi za pas, postanowiła uciec, żeby poczuć choć trochę wolności - większa część społeczności na początku tak pomyśli i jest to mechanizm naturalny, patrząc na środowisko w którym nastolatka dorasta. Matka, aktywna członkini pewnej grupy religijnej sądzi, że zna córkę doskonale i jest święcie przekonana, że jej córka nie uciekłaby. Znany detektyw również uważa, iż to nie zwykły przejaw buntu, dlatego też przejmuje dochodzenie i zaczyna niebezpieczną grę ze sprawcą oraz mediami. Trzeba przyznać, że nie jesteśmy aż tak przyzwyczajeni do bohaterów, stróżów prawa, których mamy ochotę palnąć w łeb i krzyknąć, że nie powinien tu działać we własnym interesie a w interesie dziewczynki. Autor sprytnie zagrał, zarówno z naszymi emocjami jak i losami bohaterów. Bo dzięki temu banalny schemat porwania w małej miejscowości, często spotykany w książkach i filmach, staje się mniej banalny dzięki toczonemu w dziwny sposób śledztwu. Tajemniczy klimat utrzymywany przez większą część książki również sprawia, że nie możemy się od niej oderwać. Wcale się nie dziwie, że stworzono film na podstawie książki. Cała powieść to idealny scenariusz do filmu, dlatego też jestem niesamowicie ciekawa innych książek autora i mam nadzieję, że prędzej czy później po nie sięgnę.

I tak największym zaskoczeniem są dwie ostatnie strony. Ja oczywiście toczyłam swoje własne śledztwo w głowie i myślałam, że idzie mi całkiem nieźle. Kilka rzeczy trafnie oceniłam, ale jak to się mówi - najciemniej jest pod latarnią. Autor nieźle wodził nas za nos, odciągając myśli do najważniejszej osoby w tej książce, tytułowej dziewczyny, z rudymi włosami i piegami na młodej twarzy. O dobrym i szczerym sercu. Odciągał nas też od jeszcze innej postaci, która zwala na nas na samym końcu po prostu... bombę. Jedyny scenariusz, który całkowicie odrzuciłam! Także czytając tę książkę, po prostu niczym się nie sugerujcie, nic tu nie jest takie jak się wydaje.

Za egzemplarz dziękuje Wydawnictwu Albatros


You Might Also Like

6 komentarze

  1. Lubię takie nieoczywiste historie, które zaskakują. To mój klimat, więc na pewno przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka czeka na swoją kolej u mnie na półce. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam poprzedni cykl autora - świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też jakoś nie zwróciłam dotąd uwagi na tego autora, ale parę razy mignął mi w blogosferze, więc chyba warto zapoznać się z jego książkami. Fabuła "Dziewczyny we mgle" zapowiada się super, zwłaszcza jeśli trudno przewidzieć zakończenie, a pisarz trzyma niejednego asa w rękawie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Koniecznie muszę się zabrać za tę książkę! Całkowicie Ci ufam i czuję, że ta powieść spodoba się również mi :D

    Pozdrawiam,
    oliviaczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli na końcu okazuje się, że w książce nic nie było takie, jakim mogło się wydawać to znaczy, że... mamy do czynienia z naprawdę niezłą lekturą. "Dziewczyna we mgle" to faktycznie bardzo dobra książka i zgadzamy się z każdym słowem w Twojej recenzji. Polecamy bez dwóch zdań! :)

    OdpowiedzUsuń