5 powodów, za które kocham mój czytnik
5/24/2017 06:52:00 PMChwilkę trwało zanim wpadłam na pomysł, o czym by tu teraz napisać - jakiś tydzień temu spojrzałam na przedmiot, który trzymam w ręku kiedy tylko mogę i zaczęłam pisać ten post, który kończę dopiero teraz. Przedmiot, który zawsze towarzyszy mi w pracy, w podróży pociągiem czy autobusem. Zawsze znajdzie się dla niego miejsce w mojej zaśmieconej torebce. Przedmiot, dzięki któremu jestem kim jestem, tutaj w tym magicznym miejscu w Sieci. Wiecie już co to, prawda? Mój niezawodny czytnik. Moje dziecko. Dużo osób piszę o magii, jaka płynie z czytania papierowych książek i że czytnik nigdy tego nie zastąpi. Racja, zgadzam się! A jak pięknie wyglądają na półkach! Ale na chwilę obecną mój Kindle ma dla mnie więcej plusów niż papierowe wydania. Może grzeszę. Może jestem hipokrytką, bo jak widzicie skrupulatnie zbieram książki do mojej przyszłej biblioteczki, ale w końcu... nazwa zobowiązuje. Ja naprawdę kocham czytać e-booki! Dostaje wiele wiadomości na temat mojego czytnika, więc postanowiłam wyjść Wam na przeciw i dodać krótki post na ten temat.
5 powodów, za które kocham mój czytnik
- Najważniejszym powodem to fakt, że mogę czytać po angielsku. Oryginalne e-booki na Amazonie są często w naprawdę świetnych cenach (ostatnio zapłaciłam za książkę w dniu premiery 1$) i dostępne "od ręki". Wystarczy kliknąć kilka razy, zapłacić i plik znajduje się na naszym czytniku, podczas gdy za papierowe wersje w oryginale musimy w naszym kraju zapłacić nierzadko majątek, a jeśli nawet zamówimy w atrakcyjnej cenie z zagranicznych sklepów np. z Bookdepository to wiąże się to z długim oczekiwaniem na przesyłkę. Uwielbiam czytać po angielsku, ale o tym już wspominałam nie raz i nie dwa, dlatego też cieszę się że mam Kindla. W ramach ciekawostki - w moim modelu Kindla (Paperwhite 3), jeżeli jesteśmy połączeni z Internetem mamy możliwość sprawdzenia słów w angielskich słownikach, między innymi w słowniku wyrazów bliskoznacznych, a także na Wikipedii. Nie ma niestety polskich wersji, a szkoda. Natomiast to nadal jest bardzo pomocne - jeżeli nie kojarzę jakieś słowa, zaznaczam je i od razy wyświetla mi się chmurka z innymi określeniami danego wyrazu, a także opis danego określenia przedmiotu bądź zachowania. Świetny sposób na naukę!
- Drugim powodem jest to, co w sumie wspomniałam powyżej, dostępność książek. Jeżeli zamówię książkę przedpremierowo, nawet 3 tygodnie wcześniej, to w samym dniu premiery pojawia się już z rana na moim czytniku. W polskich sklepach internetowych podajecie swoje konto na Amazonie (w przypadku użytkowników Kindla), dzięki czemu plik wysyłany jest automatycznie.
- Ceny książek. To prawda, że za e-booki się płaci. Możecie powiedzieć, że wolicie dopłacić 10-15zł i mieć papierową wersję na półce, ale mnie ten argument nie przekonuje. Po pierwsze nie wszystkie książki chcę mieć w swojej biblioteczce, mimo że chcę je przeczytać. Już dawno uznałam, że na moich półkach stać będą tylko książki ulubione. Chce kolekcjonować premiery ukochanych autorów, te do których na pewno kiedyś wrócę. Dlatego też gdy wybieram książki na czytnik to są najczęściej jakieś romanse, dramaty itp - pojedyncze tytuły, które przeczytam i o których prawdopodobnie zapomnę. Oczywiście, że bywa iż przeczytam coś i uznam, że cholera muszę to mieć nie tylko na wirtualnej półce. Wtedy po prostu planuje powoli kupno papierowych wersji. Po drugie, to jest nadal 10-15zł taniej za książkę a często i więcej (na woblink.com macie świetne rabaty przy zakładaniu konta), a ja jestem biedną studentką.
- Wygoda czytania. Wierzcie mi, że podczas czytania przyjmuje tysiąc różnych pozycji. I podczas czytania uwielbiam jeść. A do tego potrzebna jest ręka. Kiedy czytam papierową wersję mam wielki problem, żeby usytuować się tak by książka nie spadła z kolan, strony same się nie przewracały i żebym trafiła widelcem w jedzenie, a potem do buzi. Z Kindlem sprawa jest prosta. Czytnik trzyma się na zgiętych kolanach idealnie, nie muszę przytrzymywać kartek, a do przejścia do następnej strony wystarczy tylko palec (nos też się sprawdza). W przypadku kiedy jem przy stole jak cywilizowany człowiek również się nadaje - trzymam go sobie przed oczyma i spokojnie jem obiadek. Poza tym Kindle jest lekki. Podczas mojego wyginania się mogę trzymać go jedną ręką, wysoko w górze, na boku - gdziekolwiek się da. Ręka mi nie cierpnie tak jak przy trzymaniu papierowych. I mogę czytać przy przygaszonym bądź całkowicie zgaszonym świetle. Nienawidzę mocnego światła w pokoju - jestem fanką małych lampek dających przytulny nastrój, albo całkowitej ciemności. Niestety często nie pozwala to na swobodne czytanie. Przy Kindlu nie muszę się martwić o moje oczy. Wyświetlacz jest świetny, imituje kartkę papieru. Kiedy czytamy w pełnym słońcu widzimy wszystko, nie ma problemu jak w przypadku czytania na tablecie. A w ciemnościach ekran jest odpowiednio podświetlony, nie razi ani nie męczy wzroku. A'propo lekkości - oczywiście bardzo istotne jest to, że wciska się do każdej torebki, nie zajmuje miejsca i nie waży. Jak jadę na uczelnie to jest to dla mnie zbawienie, bo zazwyczaj dźwigam jeszcze komputer i inne pierdołki.
- Zaznaczanie cytatów bez cholernych karteczek, których nigdy nie mam kiedy ich potrzebuję.
Jestem gadżeciarą. A to jest jakiś gadżet. Przyznaje, że kupiłam czytnik spontanicznie, po krótkiej konsultacji ze znajomą, która jest taką samą bookoholiczką jak i my wszyscy. Wiedziałam, że jakiś ma więc zapytałam, czy z ręką na sercu poleca, czy to nie to samo jak czytanie na tablecie, czy rzeczywiście warto. Poleciła. Podała jaki ma model. A ja kupiłam. Często mam na coś zajawki, w szczególności na sprzęt elektroniczny i choć szukam, czytam, planuję - to po jakimś czasie rezygnuję. Tym razem było bez zbędnego gdybania. I nie żałuję! To jedna z najlepszych rzeczy, na które wydałam pieniądze. Dzięki niemu tak bardzo wkręciłam się w czytanie! Bo choć kocham to robić od zawsze, to nie czytałam tyle ile bym chciała. Dzięki Kindlowi nadrobiłam naprawdę sporą ilość tytułów.
31 komentarze
Jeju, chyba nie rozstałabym się ze swoim czytnikiem! Kundelka mam od dwóch lat i nie żałuję ani złotówki na niego wydanej. Bardzo mi się podoba właśnie ta opcja ze słownikiem, bo to wiele ułatwia w czytaniu po angielsku (a też lubię). Te cytaty to też racja, zawsze jak czytam papierową to zapominam zaznaczac bo "wezmę karteczki", po czym zapominam o jaki fragment mi chodziło XD no i powiedzmy sobie szczerze, jak czytam książkę która ma osiemset stron to raczej nie uśmiecha mi się jej tachanie. A tak mam zawsze czytnik ze sobą i zawsze znajdzie się choćby sekundka, by poczytać :D
OdpowiedzUsuńPosiadam Kindle'a ale odkąd mam do zapełnienia kolejny regał zupełnie o nim zapomniałam i oddaje się czytaniu papierowych książek 😄 podzielam Twoje zdanie, że czytanie na Kindle jest wygodne ale ja mam słabość do papierowych wersji (co poradzę) 😊 pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńtomandbooks.blogspot.com
Ja swojego pierwszego Kindla kupilam prawie równo 4 lata temu i nie żałuje ani grosika (w moim przypadku ore bo mieszkam w Danii) :) Zawsze uwielbialam papierowe ksiażki ale wyprowadzka zagranicę mocno ograniczyła mi do nich dostęp. Teraz nie wyobrażam sobie życia bez Kindla, taszcze go ze sobą wszędzie jak telefon :D Teraz do książek papierowych mam takie podejscie jak ty - tylko te które bardzo chcę mieć na półce i tylko te które kocham i mieć MUSZĘ :)
OdpowiedzUsuńDzięki temu postowi zaczęłam się zastanawiać nad kupnem czytnika. To się jednak bardzo opłaca, bo ksiażki są tam tanie jak cholera, a ja to cudeńko mogłabym wszędzie taszczyć. Zajmuje mało miejsca, w moim syfie w torbie nic by mu się nie stało i oczywiście mogłabym przeczytać od razu pieprzoną trzecią część Dworów po angielsku BO JUZ NIE UMIEM CZEKAĆ
OdpowiedzUsuńKsiążkowy Zakątek
Ja wciąż jeszcze nie czuję się przekonana do e-booków, bo jakoś wtedy mniej się skupiam i lubię też dotyk książki. Niemniej faktycznie czytnik ma zalety i może w przyszłości się w niego zaopatrzę. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post.
Mimo że jest tak dużo zalet czytania na czytniku, to ja wciąż pozostaję w tej kwestii tradycjonalistką i wybieram papierowe książki. Uwielbiam możliwość przewracania stron i powąchania każdej nowej lektury. Takie czytanie sprawia mi o wiele więcej przyjemności, nawet jeśli finalnie muszę targać ze sobą ważącą niemało cegłę.:D
OdpowiedzUsuńZgadzam się w stu procentach! Mimo tego, że ciągle nie mogę się powstrzymać przed kupowaniem papierowych książek to zazwyczaj jest tak, że w domu czytam jedną papierową książkę, ale jakąś inną zawsze na czytniku, bo nie wyobrażam sobie targać w torbie jakiejś cegły, która waży niewiadomoile, bo - tak jak napisałaś - jadąc na przykład na uczelnie muszę wziąć ze sobą milion innych rzeczy i czytnik jest w tej sytuacji niezastąpiony!
OdpowiedzUsuńJa mój czytnik mam już 3 lata i chociaż jestem do niego przywiązana na maska to mam wstępne plany na kupno Kindla, jak już wiesz. W dodatku czaję się na dokładnie ten model, który masz Ty i przyznaję - tym postem tylko mnie jeszcze bardziej przekonałaś, że powinnam go kupić! :D
Jestem chomikiem i uwielbiam posiadać książki - ich zapach i faktura zawsze mnie zachwycają. Mam Kindla, którego udało mi się wygrać w konkursie na lubimy czytać i chociaż rzadko z niego korzystam (wciąż ciągną papierowe wersje), to jak juz czytam na nim to jestem mega zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńPamiętam, jak po raz pierwszy zobaczyłam czytnik ebooków w gazecie, jakieś około 7 lat temu, w kolorowym magazynie. Wtedy to była taka nowinka technologiczna, w Polsce nigdzie czytników jeszcze nie sprzedawano, a ja kiedy zobaczyłam zdjęcie w magazynie Glamour (chyba) po prostu od razu poczułam, że muszę to mieć! Na zdjęciu był model Kindle z klawiaturą, natychmiast zaczęłam przeszukiwać internet w poszukiwaniu informacji i możliwości zakupu, nie pamiętam, czy wpadłam wtedy na stronę amazonu, ale tak czy siak nie miałam wtedy karty, którą amazon akceptował, więc zamówiłam czytnik z jakiegoś zagranicznego sklepu, przesyłka przyszła chyba z Francji, a był to czytnik Cybook Opus byłam nim zachwycona, w ogóle ideą tego urządzenia...co to była za radość :) Następny czytnik, który kupiłam to Kindle classic - oba czytniki mam do dziś, działają i mają się dobrze. Poźniej pojawiły się czytniki ze światełkiem wiec oczywiście zapragnęłam taki mieć i wybrałam tym razem Kobo aura hd, który później zamieniłam na Kindle Paperwhite 2 ze względu na lepsze słowniki okazało się też, że miał dużo przyjemniejsze dla oczu oświetlenie. Dziś używam Kindle Paperwhite 3, jest prawie idealny, idealny byłby gdyby można było do niego wprowadzić kilka rzeczy z Kobo np. czcionki i możliwość ich personalizowania, ustawiania choćby grubości danego kroju, w Kobo bardziej podoba mi się też widok biblioteki, opcja lity książek pokazuje się z miniaturkami okładek, wygląda to znacznie lepiej, no i coś, co ma wiele innych czytników, a mianowicie wygaszacz ekranu w postaci okładki ostatnio czytanej książki, dla takiej okładkowej sroki jak ja to naprawdę wielki atut :D Mam nadzieję, że Kindle kiedyś w końcu do tego dojdzie.... A! zapomniałam, że miałam też krótką przygodę z POCKETBOOKIEM też fajny czytnik, ma wbudowany słownik angielsko - polski, ale miał gorsze oświetlenie niż Kindle. Podsumowując obecnie mój czytnik, to taka moja 4 ręka, bo trzecia to telefon ;P. W każdym razie zabieram go wszędzie ze sobą, nawet torebkę kopertówkę kupowałam z Kindlem, by pasowała rozmiarem do niego :P Polecam wszystkim nałogowym czytaczom to świetna sprawa. Przyznam się jeszcze, że jak długo czytam na czytniku, a później przesiadam się na papierową książkę, to czasem łapię się na tym, że chcę przerzucić stronę palcem przez tapnięcię 😂
OdpowiedzUsuńO Ty to dopiero jesteś ebookocholikiem! :D witaj w rodzinie :D rzeczywiście, personalizacja czcionki i grubości byłaby świetna, a wygaszacz z okładką to już w ogóle. Ale nie narzekam, sprawdza się świetnie ;)!
UsuńA ! zapomniałam też dodać, że na Kindle również, jest słownik angielsko-polski, bo nie wszyscy o tym wiedzą. Można go zakupić na amazon.com około $10, ale warto wydać te pieniądze, 2 miloiny słów, działa w ten sam sposób , jak te wbudowane w czytniku, wystarczy podświetlić słowo, aby zobaczyć znaczenie, działa również w aplikacji Kindle na komórki, jeśli ktoś z was używa. Słownik nazywa sięT he Great English-Polish Dictionary. Jak ktoś nie chce płacić, to jest również słownik bezpłatny, znacznie uboższy, ale zawsze nazywa się BUMATO. Dla zainteresowanych linkhttp://swiatczytnikow.pl/wielki-slownik-angielsko-polski-dla-kindle-z-ling-pl-test-i-porownanie-z-bumato/ macie tu porównanie obydwu słowników. Polecam również ten blog tam zawsze znajdują się najświerzsze wiadomości, nowinki na temat kindle, jak i innych czytników. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOooo tak! Skusiłam się na ten słownik i nie żałuję :) 10$ to sporo jak za słownik i to w formie pliku ale warto
UsuńJa też korzystam z czytnika. To bardzo przydatne urządzenie dla każdego książkoholika.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, a w wolnej chwili zapraszam do siebie zakladkadoksiazek.pl
Jakiś czas temu kupiłam czytnik. Też chciałam Kindla, jednak mój wybór padł na coś znacznie tańszego i mam zwykłego InkBooka. Czy było warto? Szczerze mówiąc przeczytałam na czytniku jedną książce i aktualnie kurzy się na półce. To chyba nie dla mnie... W związku z tym dobrze, że nie wydałam na sprzęt majątku, serio!
OdpowiedzUsuńJa również nie wyobrażam sobie życia bez mojego Kundelka 😉 Papierowe książki też kupuję ale tylko te dla mnie wyjątkowe - reszta na czytnik.
OdpowiedzUsuńŚwietne urządzenie a przede wszystkim mega wygodne 😀
Pozdrawiam serdecznie.
Mimo, że totalnie jestem zakochana w papierowych wydaniach to uważam, że czytnik faktycznie daje 'szersze możliwości'. Kiedyś nawet zastanawialam się nad jego zakupem. Chyba najbardziej przekonuje mnie fakt o tanich, anglojęzycznych książkach 'od ręki' :)
OdpowiedzUsuńhttp://pomiedzyrozdzialami.blogspot.com/?m=1
Długo przymierzałam się do kupienia swojego Kindle'a. Aż miesiąc temu w końcu się zdecydowałam. To jest naprawdę super sprawa! Czytam o wiele więcej i w każdym możliwym miejscu i podobnie jak Ty, w każdej możliwej pozycji ;) Często przesyłam sobie na niego też jakieś notatki z zajęć albo materiały do różnych prac i zaznaczam sobie konkretne fragmenty, pisząc komentarze. Dodatkowo to naprawdę piękny gadżet, który będzie służył na pewno bardzo długo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Paulina
Do czytnika przymierzam się od dłuższego czasu, bo czytuję coraz więcej ebooków. Czytam je na telefonie, co mi jakoś specjalnie nie przeszkadza, ale czytnik pewnie byłby jeszcze wygodniejszy.
OdpowiedzUsuńZ tymi cenami ebooków to różnie bywa. Często udaje mi się wypatrzeć świetne promocje i naprawdę dobre książki, również nowości, mam w jakiś zwariowanie niskich cenach. Ostatnio zakupiłam 4 książki za jakieś 15 zł, co nie jest wygórowaną ceną. Dodatkowo też nie wszystkie chcę mieć na półce, ale po przeczytaniu ebooków Dardy, wiem że muszę się zaopatrzyć w wersje papierowe Jego książek ;)
Ja marzę o takim e-booku :) Niemniej jednak kocham papierowe książki :D Dlatego jak narazie wstrzymuje się z zakupem czytnika, może kiedyś w przyszłości :) buźka Goszaczyta :)
OdpowiedzUsuńMój czytnik mam od ładnych kilku lat, ale przeczytałam na nim zaledwie kilkanaście książek. Nie wiem, czego to wina, chyba po prostu mam zbyt dużo papierowych książek do nadrabiania, by kolekcjonować kolejne na czytniku. Mimo to popieram, jest bardzo wygodny i idealny na przykład na wakacje, zamiast góry zwykłych książek ;)
OdpowiedzUsuńhttp://mala-czytelniczka.blogspot.com/
Ja z kolei totalnie nie mogę sie przekonać do tego gadżetu i to z wielu powodów :
OdpowiedzUsuń1. W książce nigdy nie padnie Ci bateria, do książki nie musisz zabierać ładowarki a w przypadku mojego zapominalstwa to urządzenie cały czas by było rozładowane
2. Zawsze jak czytam to lubię dotykać papieru, mąż sie zawsze na mnie wścieka ze strony wydają dziwny dźwięk jak jeżdżę po nich opuszkiem palca, ale to mnie właśnie uspokaja. A tak jeździć paznokciem pi ekranie? To jak zgrzytać kreda po tablicy
3. Zapach tuszu . To cos co wprost uwielbiam. Niestety czytniki jeszcze nie maja tej funkcji choć słyszałam ze już sie gdzieś pojawiła ale nie zdobyła zwolenników
4. Jak bym miała czytnik z dostępem do tańszych książek to pewnie bym zbankrutowała. Jak kupuje jakas książkę to staram sie doczytać do końca bo jednak wydać 40 złotych kilka razy dziennie to cos. A jak by książka kosztowała 10? O losie wtedy nic bym nie doczytała do końca
5. Urządziłam na poddaszu bibliotekę i zamierzam ja szczelnie wypełnić. Ty zbierasz tylko Twoje ulubione a ja zbieram dla moich dzieci : czyli wszystko bo skąd mam wiedzieć co bedą lubić ?
Oh to chyba na tyle ;€
Blog obserwuje i zapraszam do mnie
Pozdrawiam
Czytankanadobranoc.blogspot.ie
Hahhaa! No nieźle! Ja dla moich dzieci mam Pottera. To mają być pierwsze książki jakie przeczytają 😅!
UsuńDzięki!
Ja również lubię ebooki <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie. :)
Sama dość często korzystam z Kindle'a. Mój model to Touch 7 i co prawda brakuje mi (i to bardzo!!!) opcji podświetlania ekranu, ale jest niezastąpiony, gdy idę na uczelnię i nie chce mi się dźwigać książki papierowej, nie mówiąc już o dłuższych podróżach. No i możliwość szybkiego i często taniego kupowania książek z Amazona to wielka zaleta!
OdpowiedzUsuńPrzydatny post :D
OdpowiedzUsuńSama od dosyć długiego czasu zastanawiałam się nad kupieniem czytnika i gdybym tylko miała trochę luźnych pieniędzy do wydania, pewnie zrobiłabym to dość szybko, a tak to co uzbieram, to zawsze idzie na coś innego ;d
Obsession With Books
Chciałabym mieć chociaż jeden powód miłości do czytnika. Nic z tego. Próbowałam i przestałam.
OdpowiedzUsuńOczywiście ubóstwiam książki papierowe, ale uważam, że e-booki są równie wspaniałe! U mnie największym atutem jest fakt, iż e-booki czytam dużo szybciej niż wersje na papierze.
OdpowiedzUsuńSama mam czytnik, jest to jednak jeden z tych tańszych, zwykłych i nie używam go zbyt często. Ostatnio zaczęłąm myśleć nad kupnem czegoś lepszego i Twoj post naprawdę mi pomógł <3
OdpowiedzUsuńrozczytane.blogspot.co.uk
Czytnik to wspaniały wynalazek. Ja mam PocketBook Touch Lux 3 i nie wymieniłabym go na żaden inny (szczególnie teraz gdy obsługuje aplikację Legimi i mogę czytać za darmo biorąc kod z biblioteki. Cena ebooków też jest zachęcająca. Prawie zawsze są tańsze od książek papierowych i dodajemy je do naszej biblioteczki bez wychodzenia z domu....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kasia z Ebookowych recenzji
http://ebookowe-recenzje.blogspot.com
Ja uwielbiam mój czytnik. W sumie dość długo zastanawiałam się, który czytnik wybrać. Kindle, czy może coś mniej znanego? Nie pamiętam już nad którym modelem Kindle'a się zastanawiałam, ale pamiętam, że miał lepszą rozdzielczość od Inkbook'a Obsidian, na którego w końcu się zdecydowałam. Wybrałam go ze względu na to, że obsługuje więcej formatów (co w trakcie studiowania jest bardzo przydatne) oraz z powodu przycisków do zmieniania stron. Uważam, że zakup czytnika to była najlepsza decyzja w moim życiu. 😄😂 Teraz czytam więcej książek na nim, niż papierowych. Wygoda zwyciężyła z papierową książką.
OdpowiedzUsuńTotalnie się zgadzam z tą listą! Kocham mojego inkbooka za wszystko co mi oferuje :D
OdpowiedzUsuń