Remigiusz Mróz, Deniwelacja
5/17/2017 12:20:00 PMKiedy zaczynałam swoją przygodę z Remigiuszem Mrozem nie sądziłam, że tak się z tym człowiekiem wychodzącym wszystkim z lodówki polubię i zżyje. Wiecie doskonale, że pokochałam Chyłkę i Zordona, a w szczególności ich czarny humor i łączącą tych dwoje relacje. Ostatnim tomem przygód prawników z kancelarii Żelazny&McVay autor jednak złamał nam wszystkim serce. Ja ten jakże ważny organ próbowałam sobie wyleczyć na kilka różnych sposobów. Między innymi zaznajomieniem się z serią dot. komisarza Forsta, o czym pisałam niedawno w poście podsumowującym Kwiecień (link). Kto czytał ten post to wie, że nie wyleczyło to mojego serca i duszy bo się nieco zawiodłam, ale na pewno przyniosło sporej dozy rozrywki.
Tydzień temu miała miejsce premiera kolejnego tomu z serii, która początkowo miała być tylko trylogią. Deniwelacja pojawiła się na moim czytniku już z samego rana, a ja chwile później zaczęłam jej lekturę, choć z nieco sceptycznym nastawieniem, mając wrażenie że ta kontynuacja będzie lekko naciągana i niepotrzebna. Upomniałam się jednak w duchu, bo co ja się tam znam. W sumie nie ważne jakie to będzie, ważne że Mróz nie daje nam o sobie zapomnieć.
DENIWELACJA
REMIGIUSZ MRÓZ
I wiecie co? Książka miło mnie zaskoczyła. Już od samego początku polubiłam Dominikę, której wcześniej nie darzyłam zbyt wielką sympatią, a stary Edmund Osica zyskał w moich oczach jeszcze bardziej. Co do Forsta - miałam nadal mieszane uczucia. Remigiusz Mróz stworzył naprawdę świetnie skonstruowany kryminał, a według mnie i książkę sensacyjną. Dużo zagadek i niejasności, przez co początkowo ciężko było mi się połapać, a wierzcie próbowałam wysilić mój detektywistyczny umysł i dotrzeć do tego, gdzie ten komisarz w czerwonej koszuli się zapodział i po co – ale nie potrafiłam. Nawet jak już się nieco wyjaśniło i tak wiedziałam w głębi duszy, że to nie koniec niespodzianek. To tylko bardzo dobrze świadczy o umiejętnościach autora w tworzeniu takich powieści, które porwą czytelnika i wyprowadza go na manowce. Tak jak wiedziałam, że Osica i Dominika nie mają zbyt wiele do ukrycia i wszystko jest dla nas czytelników jasne, tak co do Wiktora nie miałam wątpliwości, że coś kombinuje. Trochę to trwało zanim rozumiałam „co autor miał na myśli” i kiedy w końcu się we wszystkim połapałam stwierdziłam, że oto nadszedł ten moment gdy naprawdę lubię głównego bohatera. Tak! Wiktor Forst zyskał moją sympatię i to całkiem dużą! Nie wiem czy to za sprawą tego, jak się poświęcał, czy jego niewyparzonego języka, ale gdy skończyłam czytać uznałam że będzie mi go brakować.
Dobra, po chwili namysłu stwierdzam, że na pewno odrzucam pierwszy powód, bo to właśnie jego wieczne poczucie misji mnie początkowo raziło i wkurzało. Przystaję więc przy drugim powodzie. Niewyparzony język, epickie "wejścia", generalnie niezbyt przykładne podejście do życia. To jest mój człowiek!
Śmiem twierdzić, że Deniwelacja jest o wiele lepsza od poprzedniego tomu i właściwie bardzo dobrze, że się pojawiła, bo poprawiła moją ogólną ocenę całej serii, która po Trawersie była średnia. Bardzo fajnie się teraz bawiłam, o wiele mocniej zżyłam z bohaterami, a wydarzenia które mają miejsce w cale mnie nie odpychają - tak jak poprzednio. Może to kwestia tego, że wiedziałam jak teraz do lektury podejść - z przymrużeniem oka, a może to na prawdę dobra książka. Oceńcie sami!
13 komentarze
Muszę w końcu zabrać się za tą serie... tylkie kiedy :| Obrona tuż tuż, książek na półkach co raz więcej a czuję,że tyle cudownych wieczorów z Mrozem jeszcze przede mną :) Chcę aby doba miała przynajmniej 30h :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://tomandbooks.blogspot.com
Moja obrona tez za pasem, ale to żadna wymówka żeby nie czytać, haha:D!
UsuńAaaaaaaaaa! wiedziałam kurde, no wiedziałam, że po Twojej recenzji znów będę na jeszcze większym głodzie niż dotychczas ... Ja już tęskniłam za Forstem i lubiłam go od początku, a wszystko za sprawą kolejności w jakiej zaczęłam czytać wyskakującego nie tylko z lodówki Mroza. Wiem, że gdybym zaczęła od Chyłki, moje odczucia byłyby podobne do Twoich:) Kurcze jak mam zyć w tej niewiedzy gdzie on się odziewa ;o?! świetnie się czyta ! jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńNo musisz po prostu rzucić wszystko i się dowiedzieć! Albo napisać do mnie, mogę zdradzić xd
UsuńPolubiłam Mroza po lekture Behawiorysty i jestem w trakcie serii o Chyłce i Zordonie. Nie wiem jeszcze co będzie następne w kolejności, ale być może właśnie ta! :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię serię z Chyłką i Zordonem, ale czuję, że czas na coś nowego :)
OdpowiedzUsuńChyba już wszyscy przeczytali przynajmniej 1 z książek Mroza, a ja jestem daleko w tyle. Dlatego czas zabrać się za jego twórczość. Tym bardziej, że powstaje coraz więcej coraz lepszych książek tego autora. Pozdrawiam i zapraszam do siebie. ;) http://prostoprzezksiazki.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMi też spodobała się Deniwelacja. Mróz poszedł w całkowicie inną stronę porównując czwarty tom do poprzednich części. Forst wraca odmieniony. Dużo miejsca poświęcił Wadryś- Hansen,co mi osobiście się spodobała. A historia sama w sobie jest bardzo realna. Ciekawi mnie czy Olga Szrebska żyje, mam nadzieje, że ta zagadka wyjaśni się w piątym tomie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, a w wolnej chwili zapraszam do siebie zakladkadoksiazek.pl
Ten Forst strasznie mnie kusi, ale najpierw muszę nadrobić zaległości z Zordim haha @rozczytane rozczytane.blogspot.co.uk
OdpowiedzUsuńPóki co czytam serię z Chyłką, ale jak tylko skończę, zamierzam zabrać się za tę z Forstem :)
OdpowiedzUsuńPodpisujemy się pod każdym słowem Twojej recenzji. :) "Deniwelacja" to świetna książka, a Mróz po raz kolejny udowodnił, że jest kapitalnym pisarzem. :)
OdpowiedzUsuńDla mnie to kopia Jo Nesbo dużo naściągał od niego
OdpowiedzUsuńDla mnie to kopia Jo Nesbo dużo podobieństw do głównego bohatera Harry Hole z Forstem porażka
OdpowiedzUsuń