J.S. Monroe, Znajdź mnie

4/06/2018 08:24:00 AM


Różne czynniki sprawiają, że czytamy jakąś książkę. Ulubiony gatunek, ukochany autor, ciekawa fabuła, pozytywne opinie, egzemplarze recenzenckie, okładki... W tym przypadku podziałało na mnie  jednak jedno słowo... Cambridge. Niesamowicie mocno kocham to miasto, w którym spędziłam dwa cudowne lata, poznałam mega ludzi i zakochałam się w zatłoczonych uliczkach otoczonych przepięknymi collegami, zakochałam się też w parku, w którym spędzałam przerwy z książką na kolanach, obserwując  rodziny czy znajomych, pływających na łódkach świetnie się przy tym bawiąc. Uwielbiałam turystów i klientów restauracji, w której pracowałam. No dobra, bo o tych moich wspomnieniach mogłabym napisać cały post, a ja tu dziś przychodzę do Was z recenzją a nie z kartką z pamiętnika. 

Thrillerów psychologicznych wychodzi mnóstwo, nagle stał się to bardzo powszechny gatunek a autorzy ścigają się w tworzeniu zawiłych, czasami psychodelicznych wręcz powieści. Dlatego coraz ciężej czytelnika zaskoczyć. Zainteresowałam się książką Znajdź mnie głównie z powodu wzmianki o Cambridge. Sam opis był ciekawy, ale i tak wydał się nieco oklepany. Jednakże perspektywa przeniesienia się do ukochanego miasta chociażby na łamach stron powieści była silniejsza niż sceptycyzm związany z fabułą książki. 

Zapraszam na recenzję, dowiecie się czy J.S. Monroe miło mnie zaskoczył, czy też potwierdził moje obawy (osoby, które obserwują mnie na Instagramie znają już odpowiedź, ale i tak zachęcam do lektury postu).


ZNAJDŹ MNIE

J.S. Monroe


Premiera: 04.04.2018r

Wydawnictwo W.A.B 




Wszyscy myślą, że Jar zwariował, albo jest nadal w tak głębokiej depresji, że ma halucynacje. Choć minęło 5 lat od śmierci Rosy, chłopak nadal nie może pogodzić się z jej odejściem. Ten młody człowiek, który był obiecującym pisarzem pracuje teraz dla jakiegoś portalu plotkarskiego, gdzie całkowicie się wypalił, pije alkohol i nie ma w ogóle chęci do życia. Już od pierwszych stron jest mi go szkoda i zarazem jestem nim niesamowicie zauroczona. W szczególności gdy poznajemy fragmenty z przeszłości, opowiadające o tym jak ta dwójka się w ogóle poznała.  

Jar jest pewny, że nie ma halucynacji, a już na pewno nie miał halucynacji wtedy w metrze... Widział Rosę i jest tego święcie przekonany. Potwierdza to tylko jego przypuszczenia - Rosa nie popełniła tamtego dnia samobójstwa. Po tym wydarzeniu zaczyna się właściwie cała akcja książki, która przeplatana jest retrospekcjami, wpisami z pamiętnika bohaterki, która tak rozpaczliwie woła w tytule książki by ją odnaleźć. W ten sposób dostajemy od autora narracje pierwszo- i trzecioosobową, ale całość jest skonstruowana tak, że się nie gubimy (taki zabieg w książkach często mnie męczy, jednak tutaj było na odwrót). Lubiłam zarówno fragmenty dotyczące teraźniejszości, opisujące zmagania Jara i jego kumpla, oraz te dotyczące wspomnień Rosy. Nie spodobały mi się jednak opisy na temat eksperymentów na zwierzętach -  mogę czytać o drastycznych scenach z udziałem ludzi, nawet jeżeli wygina mi wnętrzności, ale o zwierzętach nie dam rady. Troszkę je omijałam wzrokiem. Ale nie chciałabym Wam zdradzić zbyt wiele... Nie bójcie się, nie sprawiło to, że odrzuciłam książkę na bok i naznaczyłam ją krzyżykiem... tak właściwie to... no nie wiem co Wam powiedzieć, żeby nic nie zdradzić. Bo tak właściwie nic w tej książce nie jest takie jak się wydaje i z pozoru "spokojny" thriller, okazuje się opowieścią o naprawdę psychopatycznym ludzkim umyśle.

No właśnie. Totalny mindfuck (wybaczcie, to moje ulubione określenie na powieści, które mi robią taką sieczkę z mózgu). Powieść podzielona jest na dwie części, w tej drugiej poznajemy zupełnie nową osobę i całość zmienia się o 180 stopni, wszystko co i tak wydawało nam się pokręcone i nierealne, staje się... pokręcone jeszcze bardziej, ale nagle mające jakiś dziwny sens. Jeśli chodzi o takie finalne rozwiązanie zagadki... domyślałam się kto stoi za wszystkim i miałam racje, ALE nie spodziewałam się tylu nowych faktów, tylko zawirowań i tylu niewiadomych po drodze. Wielkie brawa dla autora, który wplótł w swą powieść sporo elementów sensacyjnych i politycznych, co sprawiło że zapominałam momentami, iż czytam thriller psychologiczny. To tak jakbym czytała dwie powieści zamiast jednej. To było świetne uczucie. Poplątanie z pomieszaniem i do tego wyścig z czasem... co jeżeli Jar znajdzie Rosę, ale będzie za późno? Czy to nadal ta sama osoba? A może Rosa rzeczywiście skoczyła wtedy do morza, a Jara ktoś zwodzi? 

Temu napięciu i atmosferze tajemniczości towarzyszyły też wspaniałe opisy uczuć, jakimi pałali do siebie bohaterowie, pojawiło się też poczucie humoru. Zabrakło mi za to więcej opisów Cambridge, choć potrafiłam umiejscowić sobie kilka wspomnianych przez Rosę i Jara miejsc. Jednak musiałam się z tym faktem pogodzić. To nie przewodnik turystyczny, a powieść na naprawdę wysokim poziomie - idealny materiał na film albo serial krótkometrażowy. Jeżeli się zastanawiacie albo wahacie - szybko lećcie po książkę do księgarni, bo naprawdę warto.



Za egzemplarz dziękuje Wydawnictwu W.A.B.




You Might Also Like

6 komentarze

  1. Widziałam kilka razy tę okładkę na bookstagramowych ig, ale jakoś nie przykuła mojej uwagi, za to Twoja recenzja już TAK! ☺️ Muszę się za nią rozejrzeć 🤔

    she__vvolf 🐺

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro warto, to będę rozglądać się za tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie trzeba mnie namawiać do czytania thrillerów psychologicznych, więc chętnie sięgnę po kolejną, obiecującą historię należącą do tego gatunku. Jestem ciekawa czy też domyślę się pewnych elementów, czy też autor zupełnie mnie zaskoczy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam thrillery, a po Twojej recenzji widzę, że to książka dla mnie! ;) Muszę koniecznie ją przeczytać :)

    Pozdrawiam,
    oliviaczyta

    OdpowiedzUsuń
  5. Powiem Ci, że mega zaciekawił mnie pierwszy akapit Twojego postu i to, że mieszkałaś dwa lata w Cambridge :) Bardzo chętnie przeczytałabym dłuższy post na ten temat :)
    Książka już jakiś czas temu wpadła mi w oko i myślę, że jak tylko będę miała okazję to po nią sięgnę, lubię taki zawiłe i psychodeliczne historie!
    Pozdrawiam kochana, bookinoman.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Thanks for this incredibly thoughtful review. So glad you 'got' the book. Maybe you are right and I should have included more Cambridge detail. Is the book available in bookshops over there? Might have film news from LA very soon...

    OdpowiedzUsuń