Riley Sager, Ocalałe [przedpremierowo]

7/27/2017 10:18:00 AM


Chce, żeby wiedział, że jestem kimś więcej niż uratowaną z masakry dziewczyną, więcej niż wojowniczką, za jaką mnie zawsze uważał. Stworzył mnie, ulepił z krwi, bólu i lodowatej stali. Jestem pieprzoną Ocalałą.
Gdy dowiedziałam się, że Wydawnictwo Otwarte wydaje kolejny thriller, porównywalny do Lokatorki (link do mojej recenzji), prawie skakałam z radości (dobrze, tak na prawdę po prostu się ucieszyłam, że wydawca tak o nas dba i ma dla nas w tym roku takie perełki), a kiedy dostałam recenzencki egzemplarz praktycznie dwa miesiące przed premierą, owa radość nie znała granic. Stwierdziłam, że pal licho te książki, które czekają i czekają na swoją kolej, mogą zaiste poczekać trochę dłużej. Świetnie się złożyło, bo naprawdę miałam ochotę na książkę tego typu więc pochłonęłam ją w jeden dzień. I oderwała mnie od niezdrowego oglądania Gry o Tron (damn, ten serial...).

Stephen King, którego twórczości nie znam (tak - serio, nie - nie mam zamiaru poznać) stwierdził, iż to najlepszy thriller jaki przeczytamy w 2017 roku. Nie biorę nigdy do siebie takich słów z okładek książek, bo są zazwyczaj nieco nad wyrost. Ale Wasz ulubiony King się nie mylił. To był jeden z lepszych thrillerów jakie przeczytałam. Czy najlepszy? Ciężko stwierdzić, jeszcze przed nami pięć miesięcy tego roku i sporo cudownych premier, ale trzeba przyznać, że Wydawnictwo Otwarte nas nie zawodzi!



OCALAŁE

SAGER RILEY

Premiera: 
27 września 2017r

Wydawnictwo Otwarte




Poznajemy Quincy, która wydawać by się mogło jest szczęściarą, choć wcale tak się nie czuje. Ma cudownego chłopaka, jej blog rzeczywiście odnosi sukcesy, PRZETRWAŁA. Tylko czy takie życie z dnia na dzień, wspomagane tabletkami i sokiem winogronowym, to szczęśliwe życie?

Główna bohaterka to Ocalała - tak ją nazwały media, gdyż jako jedyna przeżyła masakrę w lesie, podczas której reszta jej najbliższych przyjaciół z akademika zginęła. Okoliczności całego zdarzenia i to, czemu Quincy wyszła z tego cało nadal jednak budzą sporo wątpliwości. I tutaj chciałabym się na chwilę zatrzymać. Jak to jest przeżyć taką tragedię? Zastanawialiście się kiedyś? Istotnie miała mnóstwo szczęścia - okazała się silną kobietą, która przetrwała. Ale jak można żyć z taką świadomością, że ona żyje a jej najbliżsi nie? Czy mogła zrobić coś inaczej? Zapobiec temu? Przewidzieć?

Z jednej strony wspomnienia i obrazy nękające w najmniej oczekiwanych chwilach, a z drugiej strony pustka w głowie spowodowana traumą, dotycząca najważniejszych wydarzeń. Czy można być w pełni szczęśliwym? Możemy udawać - ba, tego nawet wymaga sytuacja. Nie można się użalać, należy być wdzięcznym. Prawda?

Jest kilka lat po tych tragicznych wydarzeniach w Pine Cottage, Quincy stara się żyć i być wdzięczną, przeszłość zostawiła za sobą. Nigdy nie chciała uczestniczyć w całej tej szopce, jaka powstała wokół niej i dwóch innych kobiet. Wokół Ocalałych. Tylko one przeżyły podobne masakry. Trzy kobiety, silne i mądre. Media i świat o nich nie zapominają. Szczególnie gdy jedna z nich, ta wydawać by się mogło najsilniejsza, popełnia samobójstwo. Sprawia to, że u naszej głównej bohaterki budzą się demony z przeszłości. Kiedy w jej życiu pojawia się nagle trzecia Ocalała - Samantha, o której świat już dawno nie słyszał, ułożone życie Quincy powoli zaczyna legnąć w gruzach.

Powiem tak - książka zdecydowanie bije Lokatorkę na głowę.  Choć ta pierwsza miała swój wyjątkowy klimat i zaskakującą fabułę, to Ocalałe i tak wychodzą na prowadzenie. Przede wszystkim dynamizm - tutaj coś się dzieję. Cały czas. Po drugie - bohaterowie i ich kreacja. Po trzecie - narracja. Większość rozdziałów to narracja pierwszoosobowa, ale są one przeplatane krótkimi rozdziałami w narracji trzecioosobowej - poznajemy powoli wydarzenia z tamtej nieszczęśliwej nocy. Po czwarte - zagadka, której sami bohaterowie nie mogą rozwikłać, do ostatniej strony doszukujemy się prawdy razem z nimi. Quincy została zmuszona, by rozprawić się z przeszłością, zostaje zmuszona do skonfrontowania się z męczącymi ją demonami, a my czytelnicy przeżywamy wszystko razem z nią. Powoli. Trop za tropem zostajemy wciągnięci w wir niechcianych wspomnień i nagłych, teraźniejszych wydarzeń, co tylko powoduje jeszcze większy chaos  w naszym umyśle. 

Mnie osobiście historia wciągnęła praktycznie od początku! I choć sama "masakra" w Pine Cottage jest rodem wyniesiona z tanich horrorów (wiecie - studenci, las, chata, impreza, obcy facet), co początkowo może zbudzić lekki niesmak a nawet i rozbawić, to nic w tej książce nie jest jednak szablonowe. Z jednej strony wydaje nam się, że znamy rozwiązanie - ale po chwili okazuje się, że jednak tak nie jest. I tak co kilka rozdziałów zmieniamy zdanie. Aż w końcu dajemy sobie spokój i po prostu czytamy z wypiekami na twarzy zakończenie, które szczerze powiedziawszy zwala z nóg. 

Coś w tej pozycji jest, nie tylko w narracji i sposobie w jakim autorka wykreowała postaci (powtórzę, zrobiła to naprawdę świetnie), ale także w samej historii. Może to zwykły thriller, dla kogoś bez przesłania - ja jednak zawsze coś ze stron książki wynoszę. Przede wszystkim - media. Media to zło, które czerpie pożywkę na cudzym nieszczęściu, widzimy to w realnym życiu na każdym kroku, a Riley to potwierdza. Czy bycie Ocalałą to szczęście, czy przekleństwo? Po drugie - ludzki umysł to skomplikowany twór, pełen pułapek i mechanizmów obronnych. Quincy broniła się pozorną normalnością i poczuciem bezpieczeństwa jakie stwarzał jej związek i praca nad blogiem kulinarnym. Chcąc czy nie chcąc wymazała ze wspomnień najgorsze chwile, najcięższe fragmenty. Wymazała z głowy Jego imię. Ale wystarczyło kilka bodźców (jak chociażby energiczna i nieprzewidywalna Sam), by Quin zaczęła na nowo coś "czuć", by jej uporządkowane życie i to w co dotychczas wierzyła spowił chaos. 

Mam nadzieję, że nie zdradziłam za dużo fabuły, a chociaż trochę rozbudziłam Waszą ciekawość. Nie brak tutaj zwrotów akcji, czy rozlewu krwi - nie da się więc nudzić. Fragmenty dotyczące przeszłości, czyli nocy w Pine Cottage są tak skonstruowane, że czujemy się jakbyśmy byli tam razem z bohaterami. Razem z nimi odczuwamy radość i ekscytacje, by nagle całkowicie znienacka wpaść w sidła strachu. Rozdziały w których to Quincy opowiada nam swoją historię są równie emocjonujące - jesteśmy smutni, zdenerwowani, zdezorientowani, źli. Nie wiemy komu ufać. 



Za egzemplarz dziękuje Wydawnictwu Otwarte


You Might Also Like

13 komentarze

  1. Podobała mi się Lokatorka, a skoro ta wydaje się nawet lepsza, to sądzę, że mi się spodoba! NIe mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. King pisze tak w każdym blurbie, więc tym to się raczej nigdzie przejmować nie należy. :P
    Jeżeli rzeczywiście jest lepsze od Lokatorki, to już wiem, co dopisać do listy "kupić bez względu na wszystko". :D Uwielbiam thrillery, ale ostatnio mało jakie mnie wciągają, a Lokatorce się to udało.
    W ogóle zauważyłam, że ta seria Zodiac od Otwartego ma dobre tytuły, bo mam od nich też Pandorę, która jest genialna (pomińmy fakt, że jestem na jej początku od ponad pół roku XD). Chyba będę się musiała rozejrzeć za innymi tytułami z tej serii.
    Tak więc na Ocalałe czekam z niecierpliwością. :D

    Recenzje Koneko

    PS. Masz przecudowny lakier - jaki to? :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę koniecznie się z tą książką zapoznać :), to zdecydowanie moje klimaty.

    Pozdrawiam, a w wolnej chwili zapraszam do siebie zakladkadoksiazek.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka właśnie do mnie dotarła i już niebawem zabieram się za lekturę! "Lokatorka" od Otwartego bardzo przypadła mi do gustu i mam nadzieję, że ta powieść będzie jeszcze lepsza. Kocham thrillery, kocham napięcie i kocham dobry styl autorki. Liczę na to, że tym razem się nie zawiodę ;)


    Pozdrawiam
    Caroline Livre

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze nie zdążyłam przeczytać Lokatorki, która tak mocno mnie zainteresowała, a Ty już zapewniasz, że ten tytuł jest o wiele lepszy, kurcze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdecydowanie muszę przeczytać. Tak jak do Lokatorki (nawet nie wiem czemu) mnie nie ciągnęło i nie zachęcały mnie dobre opinie o niej, tak na Ocalałe czekam z niecierpliwością :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę uzbroić się w cierpliwość i poczekać do premiery. Strasznie mnie zainteresowałaś.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie.
    Booki-v.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniała recenzja. Może kiedyś spróbuję się przekonać to thrillerów po raz drugi...? Hmmmmm

    Pozdrawiam.
    Kasia z Ebookowych recenzji
    http://ebookowe-recenzje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. O jaaaa..zabrałam tą książkę ze sobą na wyjazd i musze koniecznie jak najszybciej skończyć aktualnie czytana i zacząć Ocalałe 😁 rozbudziłaś moją ciekawość jeszcze bardziej!!

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie
    Bookwormpl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem bardzo ciekawa tej książki, podobnie jak Lokatorki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja Kingowi średnio ufam, szczególnie po jego blurbie na Dziewczynie z pociągu xd


    Nominowałam cię do LBA u siebie na blogu ;)
    http://toreador-nottoread.blogspot.com/2017/07/chce-napasc-na-empik-liebster-blog.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Właśnie czytam "Ocalałe" i mimo iż nie podoba mi się aż tak jak "Lokatorka" to nie mam jej nic do zarzucenia :) Czyta się szybko i przyjemnie :) I już nie mogę się doczekać finału ♡

    OdpowiedzUsuń
  13. Nas ta historia także wciągnęła od samego początku i jeśli tylko ktoś lubi literaturę tego rodzaju to bardzo, bardzo gorąco ją polecamy! Jeśli ktoś natomiast nie zna jeszcze "Lokatorki" to jesień zapowiada się bardzo miło! :) Świetna recenzja! :)

    OdpowiedzUsuń