Już w ubiegłym roku wzbogaciłam swój czytnik w egzemplarz Twoim Śladem,
ale nie dokończyłam nawet pierwszego rozdziału i zrezygnowałam z
czytania. Nie pamiętam czemu. Jakiś czas temu niespodziewanie dostałam
papierowe wersje obu części cyklu. Uznałam więc, że pora dać autorce
drugą szansę - tym bardziej, iż tematyka uzależnień i terapii jest mi
bliska. Kiedyś wiązałam z tym swoją przyszłość, byłam ciekawa tego, jak
ten wątek został przedstawiony w książce, w dodatku miałam ochotę na
niewymagające YA.
Nie chcąc się rozdrabniać postanowiłam w jednym poście ocenić całą serię Twisted Love, więc zapraszam do lektury.
TWOIM ŚLADEM
WRÓĆ ZA MNĄ
A. Meredith Walters
Wydawnictwo YA!
Długo
zastanawiałam się co napisać na temat tych pozycji. Jak wiecie,
wszystko czego pragnę to być autentycznym i szczerym, a więc nie mam
zamiaru od tego odejść. Przechodząc do meritum - książki mnie zawiodły.
Ale! Ale jednak je przeczytałam i to całkiem szybko. Jestem raczej znana
z tego, że porzucam czytanie jeżeli książka mnie niesamowicie drażni.
Wychodzi więc na to, że pani Walters nie rozdrażniła mnie na tyle mocno,
by to olać a mimo wszystko zaciekawiła. Wiele rzeczy mnie irytowało, a wiele zaciekawiło, mimo że
książka okazała się być przewidywalna.
Główna bohaterka to Aubrey, studentka psychologii. Już na samym początku, za wybór kierunku i zainteresowania ją polubiłam. Niestety szybko ową sympatie szanowna Aubrey straciła, ale do tego dojdę później. Drugim bohaterem jest Maxx, znany jako undergroundowy artysta X. Z nim miałam problem. Z jednej strony mnie ciekawił i zapowiadało się, że będzie bardzo fajnym i tajemniczym bohaterem, szybko jednak stał się przewidywalny i nieznośnie męczący z tym swoim nieszczęściem.
Cała fabuła opiera się na tym, że bohaterowie poznają się (no powiedzmy, że się poznają, raczej pierwszy raz spotykają) w klubie Compulsion. Aubrey czuje dziwny, nie znany sobie dotychczas pociąg do tajemniczego mężczyzny w kapturze (albo czapce, nie pamiętam), który uratował ją od stratowania przez tłum. Później poznaje w grupie wsparcia dla osób uzależnionych (której jest koordynatorką btw) Maxxa Demelo. Po czasie okazuje się, iż obaj mężczyźni to ta sama osoba. No i reszty się domyślacie. Jest totalnie zakazana miłość, jest niszczenie sobie życia, tysiąc pięćset złych decyzji, super hiper seks, są narkotyki, wyrzuty sumienia, poczucie winy, znowu niszczenie sobie życia i inne obiecanki cacanki.
Wszystko to miało pewien potencjał, naprawdę. Uzależniony chłopak, który diluje by utrzymać młodszego brata, ale powoli niszczący własną osobowość. Dziewczyna terapeutka, mająca ambicje i ułożony plan na swoje życie, ale też i straszną przeszłość, która ją dręczy. Gdyby tylko uczucie, które między nimi kiełkuje rozwijało się w bardziej dojrzały sposób... Gdyby tylko, to wszystko było przemyślane i opisane w zupełnie inny sposób, narracja nie byłaby irytująca i zawierała więcej emocji i drugie dno. Gdyby tylko...
Niestety żadna z moich próśb nie została spełniona i drugi tom napisany jest w taki sam sposób. Pierwszy kończy się tak, że właściwie trzeba sięgnąć po drugi jeżeli chce się poznać koniec historii (o ile jest się ciekawskim - jak ja). Jeżeli się nie jest ciekawskim i domyśla się przebiegu akcji oraz zakończenia (też się domyślałam, ale masochistycznie brnęłam dalej), to nie warto sięgać po drugi tom.
Co mogę jeszcze dodać? Za wiele na temat fabuły się nie dowiedzieliście z mojego postu. Albo napisałam aż za dużo. Tak czy siak czyta się te książki bardzo szybko. I rozumiem, że są skierowane do młodszych czytelników, więc nie można wymagać górnolotnej literatury. Ale! Ale młodsi czytelnicy tez zasługują na powieści na pewnym poziomie!
Te narkotyki, ten klub, studia... Czy Wy też widzicie w tym, powtórzę się, potencjał? Ja tak! Mało czytałam książek o terapeutkach uzależnień, które zakochują się w pacjentach/klientach (tzn. na pewno jest takich powieści mnóstwo, ja na żadną nie trafiłam). Dlatego też tak bardzo zaintrygowała mnie twórczość pani Walters. Teraz zostaje postawić sobie pytanie, co by były gdybym przeczytała oryginał? Końcowej opinii zapewne by to nie zmieniło, ale na pewno lektura byłaby mniej irytująca.
Główna bohaterka to Aubrey, studentka psychologii. Już na samym początku, za wybór kierunku i zainteresowania ją polubiłam. Niestety szybko ową sympatie szanowna Aubrey straciła, ale do tego dojdę później. Drugim bohaterem jest Maxx, znany jako undergroundowy artysta X. Z nim miałam problem. Z jednej strony mnie ciekawił i zapowiadało się, że będzie bardzo fajnym i tajemniczym bohaterem, szybko jednak stał się przewidywalny i nieznośnie męczący z tym swoim nieszczęściem.
Cała fabuła opiera się na tym, że bohaterowie poznają się (no powiedzmy, że się poznają, raczej pierwszy raz spotykają) w klubie Compulsion. Aubrey czuje dziwny, nie znany sobie dotychczas pociąg do tajemniczego mężczyzny w kapturze (albo czapce, nie pamiętam), który uratował ją od stratowania przez tłum. Później poznaje w grupie wsparcia dla osób uzależnionych (której jest koordynatorką btw) Maxxa Demelo. Po czasie okazuje się, iż obaj mężczyźni to ta sama osoba. No i reszty się domyślacie. Jest totalnie zakazana miłość, jest niszczenie sobie życia, tysiąc pięćset złych decyzji, super hiper seks, są narkotyki, wyrzuty sumienia, poczucie winy, znowu niszczenie sobie życia i inne obiecanki cacanki.
Wszystko to miało pewien potencjał, naprawdę. Uzależniony chłopak, który diluje by utrzymać młodszego brata, ale powoli niszczący własną osobowość. Dziewczyna terapeutka, mająca ambicje i ułożony plan na swoje życie, ale też i straszną przeszłość, która ją dręczy. Gdyby tylko uczucie, które między nimi kiełkuje rozwijało się w bardziej dojrzały sposób... Gdyby tylko, to wszystko było przemyślane i opisane w zupełnie inny sposób, narracja nie byłaby irytująca i zawierała więcej emocji i drugie dno. Gdyby tylko...
Niestety żadna z moich próśb nie została spełniona i drugi tom napisany jest w taki sam sposób. Pierwszy kończy się tak, że właściwie trzeba sięgnąć po drugi jeżeli chce się poznać koniec historii (o ile jest się ciekawskim - jak ja). Jeżeli się nie jest ciekawskim i domyśla się przebiegu akcji oraz zakończenia (też się domyślałam, ale masochistycznie brnęłam dalej), to nie warto sięgać po drugi tom.
Co mogę jeszcze dodać? Za wiele na temat fabuły się nie dowiedzieliście z mojego postu. Albo napisałam aż za dużo. Tak czy siak czyta się te książki bardzo szybko. I rozumiem, że są skierowane do młodszych czytelników, więc nie można wymagać górnolotnej literatury. Ale! Ale młodsi czytelnicy tez zasługują na powieści na pewnym poziomie!
Te narkotyki, ten klub, studia... Czy Wy też widzicie w tym, powtórzę się, potencjał? Ja tak! Mało czytałam książek o terapeutkach uzależnień, które zakochują się w pacjentach/klientach (tzn. na pewno jest takich powieści mnóstwo, ja na żadną nie trafiłam). Dlatego też tak bardzo zaintrygowała mnie twórczość pani Walters. Teraz zostaje postawić sobie pytanie, co by były gdybym przeczytała oryginał? Końcowej opinii zapewne by to nie zmieniło, ale na pewno lektura byłaby mniej irytująca.
⇹
Za egzemplarz dziękuje Wydawnictwu YA!