Tarryn Fisher, Ciemna strona. Mud Vein [przedpremierowo]

10/26/2017 11:06:00 AM



Kiedy zakładałam bookstagrama i tego bloga, nie byłam do końca świadoma jak owa książkowa część Internetu działa. Nie spodziewałam się tego, że wkrótce uda mi się nawiązać pierwszą współpracę, a później kolejne. Nie sądziłam, że po tak krótkim czasie będzie Was ze mną aż tyle! A teraz, 7 miesięcy później, objęłam patronatem książkę! I to nie byle jaką - jedną z moich ulubionych, o której pisałam na samym początku swojej działalności. Tarryn Fisher zawładnęła moim styczniem, ale mamy zaraz listopad i emocje związane z jej książkami nie opadają. Wiem, że autorka nie jest tak doceniana w naszym kraju, jak za granicą. A szkoda. Może ta książka, tak inna od poprzednich, Was przekona? Musicie pamiętać, że to nie są typowe romanse, ani książki z gatunku YA, czy NA, mimo że tak są zakwalifikowane. Choć autorka bardzo przyjaźni się z Colleen Hoover, to obie są jak woda i ogień.

Zapraszam więc na recenzję, książki której zostałam patronem medialnym, i którą bardzo ale to bardzo polecam (co poznanie po moim zaangażowaniu emocjonalnym i pisaniu jakiś psychologicznych bzdur prosto z serca, wybaczcie).





CIEMNA STRONA
MUD VEIN

Tarryn Fisher


Data premiery: 8 listopad 2017r.

Wydawnictwo SQN




Mud Vein to według mnie niesamowita perełka. Jest to mieszanka romansu z thrillerem psychologicznym i kryminałem, ale to zdecydowanie nie romans, do których jesteśmy przyzwyczajeni. To też nie zbyt typowy kryminał, choć początkowo wydaje nam się, że autorka powiela schemat z wielu innych książek tego gatunku. Szybko jednak zdajemy sobie sprawę, że to coś unikatowego.

"I think I get bored with my thoughts on one subject and so I leave and explore something else for a while. There’s only so much you can say about love, right? So, let’s talk about murder, psychopathy, women’s rights, and wrap it all up in an allegory." Tarryn Fisher

Kolejna podróż w głąb skomplikowanej ludzkiej psychiki. Senna, bohaterka MV, budzi się w swoje 33 urodziny w obcym domu, który jest... nigdzie. Gdzieś w cholernej Alasce, otoczony śniegiem i płotem elektrycznym. W domu jest zapas jedzenia na kilka miesięcy, mnóstwo puszek fasoli i innych dań, które się nie popsują, jest zapas drewna, są nawet ubrania. Wszystko niesamowicie przemyślane. Ktoś zapewnił im podstawowe rzeczy do przetrwania.

Senna nie jest sama.

Porywacz umieścił ją w jednym miejscu z mężczyzną, który znaczył dla niej w przeszłości bardzo wiele i prawdopodobnie nadal znaczy, tylko dotychczas nie zdawała sobie z tego sprawy. Porwani nie wiedzą o co chodzi, ani kto mógł ich tu zamknąć. Nie mają wrogów, co zaczyna działać na ich psychikę - a jeżeli któreś z nich to zaaranżowało? Jak w ogóle mają się wydostać? Nie dostali żadnej wiadomości, żadnych wskazówek. Wkrótce dostrzegają, iż ktoś chce z nimi zagrać w grę, a uwolnić może ich tylko prawda. Stawką jest ich życie.

Brak przewrotnej akcji za to dużo retrospekcji, dzięki którym poznajemy złożoność problemów Senny i jej psychikę. Nie jest to nudne, wręcz przeciwnie. To historia o tym, jak głęboko skrywamy swoje problemy i uczucia, jak ciężko jest rozróżnić miłość od bratniej duszy, a różnice zdecydowanie istnieją, co zrozumiałam właśnie dzięki owej książce. Jak ciężko nam przyznać się do uczuć i jak trauma z przeszłości może wpłynąć na naszą osobowość, mimo iż wydaje nam się, że już się z tym uporaliśmy. Cała książka to nie tylko odkrywanie psychiki bohaterów, ale i naszej własnej - za co tak bardzo ją cenię.
Poza świetnie zbudowaną misterną intrygą, której za nic nie potrafiłam rozwikłać (bo kto do cholery mógł zrobić coś takiego, włożyć tyle trudu w to porwanie?), mamy przed sobą niesamowitą powieść, z dreszczykiem emocji, ale też i dającą do myślenia, trafiająca głęboko w czeluści naszych serc i umysłów. Kolejna w moim mniemaniu książka Tarryn, która ukazuje jak wiele w sobie skrywamy. Kurcze, każdy z nas ma demony. Każdy ma swoją ciemną stronę i to nie jest złe. Co myśleliście czytając Margo, która wymierzała sprawiedliwość "po swojemu"? Wiem, że to nie do niej należał ten obowiązek, ale czy bronilibyście jej aż tak zaciekle, gdyby przyszło Wam spotkać się z taką osobą i sprawą w realnym świecie?
"Every story I write is about consequences. Humans are reactors. I write about what contributes to our reactions. How we destroy ourselves, how we rebuild. I think mine are all cautionary tales." Tarryn Fisher

Po świecie chodzą chorzy ludzie. Psychiczni i niezrównoważeni. To praktycznie każdy z nas. Powtarzam, to nie jest nic złego. Dla kogoś fakt, że za każdym razem jak myje zęby, bądź ręce to sprzątam zlew, to rodzaj jakiejś paranoi. Dla innych to, że uporczywie przyglądam się sobie w lustrze i oceniam ile przytyłam, a ile schudłam, to na pewno rodzaj jakiejś choroby psychicznej. Musimy się nauczyć radzić sobie z własnymi demonami. Musimy zdjąć maski chociażby wtedy, gdy jesteśmy sam na sam z myślami. Według mnie podstawowym krokiem jaki musimy podjąć jeżeli chcemy prowadzić normalne i zrównoważone życie to wydobycie z siebie negatywów, pogodzenie się z nimi i przekształcenie je w coś w pozytywnego. Każdy z nas ma zasoby i każdy z nas jest wartościowy. Ja jeszcze tego wszystkiego nie zrobiłam, bo nie jest to takie proste ale wiem, że kiedyś to zrobię. A powieści Tarryn, jedna po drugiej uświadamiają mi bardzo wiele spraw, skrytych głęboko w mojej psychice.

No więc właśnie dlatego tak bardzo pokochałam twórczość Tarryn Fisher. Z każdą książką, z każdym bohaterem, rozdziałem, słowem - moje oczy są jak pięć złotych, szczęka na ziemi, a mózg wariuje. Trawiłam tą mroczność powoli i stopniowo. Mud Vein w szczególności pomogła mi odkryć swoje na prawdę słabe strony, takie do których nie chciałam się przyznać przed samą sobą. Zostałam do tego zmuszona, tak jak zostali zmuszeni do tego bohaterowie.

Każdy odkrywa w książkach coś innego i to jest właśnie piękne w czytaniu. Dla mnie książki Fisher są jak spotkanie z terapeutką, do której z chęcią będę wracać.


 "I like to write books about interesting people, not goody- two -shoes who always do the right thing. These are the people who do what you secretly want to do" Tarryn Fisher


Książka w przedpremierowej sprzedaży już na empik.com

Za egzemplarz i możliwość objęcia książki patronatem dziękuje Wydawnictwo SQN


You Might Also Like

12 komentarze

  1. Gratuluję patronatu kochana♡! Tak szczerze mówiąc po Bad Mommy sięgnęłam właśnie z Twojego polecenia. Myślę, że i tym razem będzie podobnie. Ja po prostu uwielbiam sposób w jaki piszesz te recenzje. Nie są takie suche, tylko pełne serducha i emocji, co szczerze uwielbiam♡. Cieszę się, że znalazlas drzwi do świata ksiazkoholikow i czujesz się w nim jak rybka w wodzie. Buziaki Kaja♡

    kasiaxczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Na razie czytałam tylko "Margo", ale niesamowicie mi się podobała i zachęciła do innych książek autorki, więc na "Mroczną Stronę" też na pewno przyjdzie czas :) Mam nadzieję, że również mi się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam z Tarryn Fisher trochę love & hate relationship, niby lubię jej książki bo dużo sie w nich dzieje, szybko się je czyta ale... Ale one są zawsze tak DZIWNE, bo chyba nie ma innego określenia. Są po prostu dziwne w ch*j :D czytając 'Bad mommy' cały czas miałam wrażenie że coś mnie ominęło a słuchając audiobooka 'Margo' co chwile zastanawiałam się "WTF? o.O" Ale jednocześnie nie oceniam tych książek negatywnie, są na tyle dziwne/niepokojące że zawsze je komuś polecam. Po 'Ciemna stronę' zapewne również sięgnę, tym bardziej że bardzo mnie zainteresowałaś! :)

    booklicity.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiem szczerze, że ta autorka pisze bardzoooo dziwne książki. Czytałam Margo, ale słyszałam o Bad Mommy, więc z Ciemną stroną na pewno nie jest inaczej. Kiedyś przeczytam. Bardzo ciekawa recenzja :)
    pozdrawiam,

    polecam-goodbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę tę książkę przeczytać :) Już od jakiegoś czasu planowałam. Przekonałaś mnie do niej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze nie miałam do czynienia z Tarryn Fisher, "Bad mommy" cierpliwie czeka na półce na swoją kolej, jednak słyszałam baaardzo dużo opinii mówiących, że jej książki są po prostu dziwne. No cóż, chyba muszę w końcu przeczytać i sama się przekonać :D
    Pozdrawiam,
    https://blondiebooklover.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Wychodzi więc na to, że spotkała Cię miła klamra! Gratulacje patronatu! ♥
    Co do Fisher... Margo było nawet dobre, bo jednak wątek szpitalny mnie wkurzył, bo podobnie jak w Never never był zwyczajnie urwany i niewyjaśniony, a do tego początek zanudził. Do Bad mommy na razie wcale mnie nie ciągnie. Ale MV... Pamiętam jeszcze Twój post o Fisher i pamiętam, że to właśnie ta pozycja zaciekawiła mnie najbardziej. Więc nawet nie wiesz, jak bardzo od tamtej pory chcę ją przeczytać. Ale szkoda, że nie zostali przy oryginalnej okładce, ta jakoś mi nie gra. :/

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale mi narobiłaś ochoty na tę książkę!
    Przede wszystkim gratuluję patronatu :D ♥
    Świetnie napisany post (w zasadzie tak jak zawsze), a po ,,Ciemną Stronę'' na pewno w końcu sięgnę.

    Obsession With Books

    OdpowiedzUsuń
  9. Do tej pory czytałam "Bad Mommy" tej autorki i było to całkowicie w moim typie. Na tę książkę czekam z niecierpliwością;)
    Gratuluję patronatu!:)

    Pozdrawiam
    korczireads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Na pewno sięgnę po tę pozycję jak tylko pojawi się ebook!

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem świeżo po lekturze "Ciemnej strony" i nadal nie mogę się otrząsnąć. Dotknęła ona samego dna mojej duszy, oplotła ją i nadal trzyma w swojej mocy. Pozdrawiam :)
    https://wrotkaczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń