Tess Gerritsen, Sekret, którego nie zdradzę

11/07/2017 11:51:00 AM


Tej premiery nie mogłam się doczekać chyba najbardziej w październiku! Bardzo polubiłam Tess Gerritsen, której książki nadrabiałam jakoś równo rok temu. Oczywiście nie przeczytałam jeszcze wszystkich z dorobku autorki, ale te z serii Rizzoli&Isles owszem. Chłonęłam jedną po drugiej w bardzo szybkim tempie. Poza genialną atmosferą jaką tworzy Tess, nieprzeciętną intrygą, autorka ma też poczucie humoru, co sprawia, iż dla mnie jest jak Coben w spódnicy, a jej bohaterki to odzwierciedlenie Myrona i Wina. 

Jak to w przypadku takich tasiemców bywa - były tomy, które wypadły słabo, ale ani trochę mnie to nie zniechęciło. Chciałam poznać dalsze perypetie bohaterek i byłam przekonana, że się nie zawiodę.

 

SEKRET, KTÓREGO NIE ZDRADZĘ

Tess Gerritsen 


Wydawnictwo Albatros


Jane Rizzoli swoje już przeszła i wiele podczas kariery w policji widziała. Jednakże znów komuś udało się ją zaskoczyć. Miejsce zbrodni, do którego krótko przed świętami została wezwana przypomina scenę z filmu grozy. A może ktoś rzeczywiście stara się odtworzyć film? Ofiara jest producentką horrorów. Wraz ze znajomymi założyła małe studio filmowe, specjalizujące się w kręceniu takich klasycznych filmów grozy. Właśnie pracują nad kolejną produkcją, która miała być wyjątkowa dla ofiary i zawierać elementy prawdy oraz sceny z przeszłości. W dodatku Maura Isles, lekarz medycyny sądowej chyba po raz pierwszy w swojej burzliwej karierze nie potrafi sprecyzować przyczyny śmierci dziewczyny. 

Czy mają do czynienia z jakimś psychofanem? Niebawem odnajdują jednak kolejną ofiarę. Niekoniecznie powiązaną z pierwszą, jednakże Maurze udaje się znaleźć pewien modus operandi sprawcy. I tak zaczyna się śledztwo, w którym więcej niewiadomych niż wiadomych. Na pierwszy rzut oka nic nie łączy obu ofiar poza sposobem w jaki zginęli. Jane stoi przed naprawdę sporym wyzwaniem i razem ze swoim partnerem chwytają się każdej możliwości. Co jeżeli to jakiś rozszalały seryjny morderca, który może uderzyć po raz kolejny? W końcu dokopują się do pewnej sprawy z przeszłości obu ofiar, do której nikt już nie chciał wracać, wydawała się bowiem zamknięta... I tutaj robi się niezwykle ciekawie. Według mnie, ten wątek to bardzo ważny powiew świeżości w cyklu. Coś nowego i innego, ale jak zawsze trzymającego w napięciu mimo, iż nie ma aż tak przewrotnej akcji. Sprawa zabójstwa i sprawa z przeszłości nie pozwalają odłożyć książki na bok.

Poza wątkiem morderstwa poznajemy jak zawsze prywatne rozterki obu bohaterek. Maura nadal mieszka sama, z żyjącym swoim własnym życiem kotem, tęskniąc za miłością, której niestety nie powinna w ogóle czuć. Jane natomiast próbuje pomóc swojej matce, która poświęciła całe życie dla dzieci i męża, a teraz jest  nieszczęśliwa i utknęła we własnej pułapce. Muszę przyznać, że Jane lubiłam bardziej w poprzednich tomach. W tym nieco mnie drażniła, jakby pozjadała wszystkie rozumy i bardzo mocno trzymała się pewnych uprzedzeń. Według mnie zapomniała nieco o tym, że jako detektyw powinna charakteryzować się jasnością umysłu i otwartością na wszelkie możliwości i scenariusze. Wtrącała się też za bardzo w prywatne sprawy swojego partnera oraz Maury. Oczywiście jako przyjaciółka ma prawo się martwić, ale jedyne o czym rozmawiała z tą dwójką to prawienie morałów - trochę mi to przeszkadzało, ale za to większą sympatię zyskała Maura, której mi najzwyczajniej w świecie jest szkoda. Nie dość, że jest bardzo samotna i nieszczęśliwie zakochana to jeszcze musi się zmagać z demonem przeszłości, w postaci umierającej psychopatycznej matki, która mimo że siedzi w więzieniu to nadal mąci córce w głowie. Mam cichą nadzieję, iż Gerritsen w końcu znajdzie dla niej jakieś szczęśliwe zakończenie.  

W książce mamy dwie narracje.  Pierwszoosobową i trzecioosobową, która dotyczy naszych bohaterek oraz całego śledztwa. W przypadku tej pierwszej narracji, poznajemy historię od zupełnie innej strony i powoli zaczynamy snuć nasze domysły, jednakże talent autorki do wodzenia nas za nos nie osłabł, więc co rusz wyprowadza nas na manowce. Jakże to trzyma w napięciu! Niesamowity zabieg zastosowała Tess... Ale nie chcę nic więcej zdradzić. To w ogóle według mnie jedna z lepszych części cyklu. Wątek religijny, wątek pedofilski, wątek dotyczący zeznań dzieci, rozterki Maury i Daniela i wiele innych elementów książki, które sprawiają, że Sekret, którego nie zdradzę jest na bardzo wysokim poziomie i nie sposób jest odłożyć go na bok, póki nie pozna się prawdy. 

Za egzemplarz dziękuje Wydawnictwu Albatros


You Might Also Like

3 komentarze

  1. Ja do Gerritsen zabieram się od jakiegoś czasu, z reszta podobnie jak do Cobena ale nie jako że kryminał/thriller nie jest gatunkiem po który sięgam często - nie chciałam się zrazić. Autorka ma masę książek i nie wiedziałam od czego zacząć ale trochę poczytałam już o "Sekrecie którego nie zdradzę" i wydaje mi się, że to coś w sam raz dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniecznie muszę ją przeczytać, bo niedawno nadrobiłam poprzednie części :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi świetnie. Rzadko sięgam po taką tematykę, ale od czasów "Moje śliczne" Slaughter mam wielką ochotę to zmienić. O Tess wiele słyszałam, ale nie miałam jeszcze okazji czytać czegokolwiek spod jej pióra, więc mam nadzieję, że niedługo ulegnie to zmianie :)

    OdpowiedzUsuń