Magdalena Pioruńska, Twierdza Kimerydu
6/08/2017 10:49:00 AMJa dziś o tym, że skończyłam niedawno czytać książkę. Bardzo dobrą książkę. Bardzo ciekawą. Bardzo skomplikowaną. Polską. Autorstwa bardzo sympatycznej i super kobiety.
Z obrazkami.
Zdecydowanie nie książka dla młodzieży.
Szczerze powiedziawszy jestem zdziwiona jak bardzo podobała mi się ta książka. Dwa miesiące temu nie podejrzewałabym w ogóle, że będę siedzieć i czytać literaturę tego pokroju. Tak skomplikowany świat fantasy mnie przerażał i przerastał. Tylko, że ostatnio stawiam sobie poprzeczki w wielu dziedzinach życia coraz wyżej, więc w tej książkowej też to uczyniłam. Zaopatrzyłam się więc w e-booka i trochę minęło, ale zaczęłam w końcu czytać (później dostałam cudownie wydaną papierową wersję, za którą bardzo dziękuję autorce i wydawnictwu).
Nie będę pisać nic o fabule, ponieważ to nie ma tu sensu. Chciałabym tylko krótko opisać, co czułam podczas czytania. Wiecie - przez kilkanaście pierwszych stron było mi ciężko - świat przedstawiony przez autorkę szokował, a bohaterowie zadziwiali. Wielu rzeczy na początku nie rozumiałam. Dodajmy do tego wątki, które w naszym kraju nadal są tematem tabu. Badania genetyczne. Homoseksualizm. Tranwestytyzm. Związki starszych kobiet z młodszymi chłopakami... To wszystko sprawia, że potencjalnego, zwykłego czytelnika ta książką może początkowo odepchnąć i przerazić. Mnie nie odepchnęła, ale byłam z drugiej strony przygotowana na sporo rzeczy. Natomiast kiedy w końcu się porządnie człowiek wciągnie w tę powieść, nie może się od niej oderwać. Wierzcie mi! Te wszystkie wątki choć szokujące to uzależniają - człowiek chce się w to zagłębić i poznać całą historię najlepiej od razu. Ja byłam zła, że nie miałam tyle czasu żeby przysiąść do tego i przeczytać to porządnie do końca, tylko czytałam na raty. A tematy, które wcześniej wymieniłam wcale nie oburzały, one wręcz sprawiły że zaczęłam myśleć, analizować, szukać drugiego (a może i trzeciego) dna - i to żaden wymysł, wiem że takowe są!
Podczas czytania na prawdę trzeba się mocno skupić na treści, bo poznajemy bardzo dużo szczegółów, a bohaterów lustrujemy z każdej możliwej strony. Fabuła jest niesamowicie mocno rozbudowana, począwszy od badań genetycznych nad dinozaurami po zwykłe, przyziemne ludzkie problemy, które nabierają nowego znaczenia. Niektóre rzeczy są przytłaczające i na pewno skierowane do starszych czytelników. To nie jest YA fantasy, więc osoby które oczekują lekkiej lektury pokroju Maas na pewno nie powinny siadać do tej książki, bo tylko zaniżą jej ocenę, która powinna być bardzo wysoka!
Gubiłam się tylko w imionach (Magdo, skąd ty wytrzasnęłaś tyle imion na T?!) i w rodzajach dinozaurów - no w końcu nie na co dzień mam z nimi do czynienia... A cały świat, który wykreowała autorka jest bardzo rozbudowany i wielowymiarowy, więc to nie jest puste czytanie, tu na prawdę trzeba zwracać uwagę na wszystko.
Pioruńska stworzyła coś niesamowitego. Nie wiem co mam innego powiedzieć, poza tym że to jest na prawdę dobra książka, jakich podejrzewam mało. Narracja to mistrzostwo - każdy z rozdziałów to inny bohater: Anna, Tyrs, Tycjan i Tuliusz (bądź Tulia) i w taki właśnie sposób poznajemy ich rozterki, problemy a także akcję, która nabiera powoli rozpędu, żeby na końcu zaskoczyć i zwalić czytelnika z nóg. I każdy z nich, ale to każdy, jest na tyle barwną i zarazem skomplikowaną osobowością, że nie sposób się nudzić nawet, gdy czytamy ich retrospekcje.
Czytałam wszystko z wypiekami na twarzy, tak bardzo chciałam wiedzieć jak rozwiną się wątki miłosne, jakie tajemnice skrywają bohaterowie, jak wojna, która nadciągnęła do Twierdzy się skończy. A zakończenie? Jak dla mnie świetne! Po pierwsze daje nadzieję na kolejny tom (a ja wiem, że będzie i wam zdradzę, że będzie warto poczekać), po drugie koniec historii jest tak skonstruowany, że osobiście odczuwałam ogromną dumę z naszych bohaterów i jeszcze większą sympatię. Ja w ogóle dużo czułam do nich wszystkich, szczególnie do Tyrsa i jego troskliwości, rodzinności, a także do jego niezbyt skomplikowanego sposobu bycia, z którym się utożsamiam. Ale to tylko pozory, ten chłopak/raptozaur (dobre napisałam?!) dużo w sobie kryje i myślę, że zaskoczy nie jedną osobę. Tycjan z początku jest bohaterem, do którego nie wiadomo co czuć. Widać, jaki wpływ miał na niego ojciec, który większe nadzieje pokładał, w którymś z jego przyjaciół niż w synu, a wszystko to powoli odkrywamy z rozdziału na rozdział. Anna - której opowieść rozpoczyna całą książkę jest według mnie największa zagadką i choć o chłopakach dowiedzieliśmy się bardzo dużo i nie sądzę żeby jeszcze nas spejclanie zaskoczyli (a może jednak?), tak Anna skrywa w sobie wiele. W trakcie tego tomu widzimy jak idealnie przywdziała maskę osoby dobrej i zatroskanej, a ostatecznie odkrywamy jej prawdziwe oblicze ACZKOLWIEK, ja się sobie tak myślę, że za tym kryje się coś jeszcze, o czym się na pewno przekonamy. Jestem raczej pozytywnie do niej nastawiona, mimo że z tego co mówiła mi autorka niewiele osób ją lubi. Ja będę wyjątkiem, bo za to w odróżnieniu do innych nie pałam zbyt wielką sympatią do Tuliusza. Ja rozumiem doskonale jego problemy i jestem świadoma rozterek z jakimi się zmaga, z trudnościami...
No dobra, sympatią pałam do wszystkich, bo każdy z nich jest taki jaki jest, ukształtowała ich przeszłość, czyny które nie były w najmniejszym stopniu zależne od nich. Ktoś zapragnął zabawić się nimi jak marionetkami, zadecydować o ich przyszłości. I choć to, co im się przytrafiło jest okropne to jednak wyrośli na naprawdę świetnych i dobrych ludzi. Oddanych sobie nawzajem, a także Twierdzy. Łączy ich niesamowita więź. Ciekawe jacy by byli i gdzie by byli, gdyby nie to wszystko...
Muszę przyznać, że to jedna z lepszych książek jakie przeczytałam w tym roku. Jest zupełnie inna. Odważna - taka jakiej potrzebujemy w naszym społeczeństwie. Magda nie bawi się w owijanie w bawełnę i bardzo dobrze. Poczucia humoru też jej nie brakuje dzięki czemu poza przejmowaniem się losami bohaterów, nie raz i nie dwa się uśmiałam. Wydanie jest piękne, zarówno w wersji papierowej jak i na czytniku. Choć nie czytałam dotychczas polskiego fantasy i nie mam porównania to śmiem twierdzić, że jest to powieść na bardzo wysokim poziomie, wnosząca nową jakość do naszych polskich biblioteczek i przenosząca nas w zupełnie inny wymiar literatury. Dużo ukrytych znaczeń, przemycenie problemów ważnych, będących przez nas jako kraj bagatelizowanych. Tematów, o których nie chcemy rozmawiać, bo się boimy. Pioruńska się nie bała, poszła za ciosem i nie dziwię się, że wyszła z tego tak dobra książka. Oby tylko nasz kraj przyjął autorkę tak serdecznie, jak i ja i wiele moich bookstagram'owych koleżanek, bo na to zasługuje.
Brawo!
ps. po skończeniu lektury możecie mieć mnóstwo pytań do autorki, tak samo jak ja - nie da się skończyć jej i po prostu przejść do porządku dziennego. Po pierwsze autorka jest świetną osobą, więc śmiało do niej piszcie, po drugie kochana Marta z @rozczytane wyprzedziła mnie i przeprowadziła z Magdą wywiad, który jest świetny i rozwieje wszelkie wasze wątpliwości. Dzięki temu poznacie też jeszcze bardziej psychikę naszych bohaterów, co kierowało nimi podczas pewnych zachowań i najważniejsze - co kierowało autorką.
14 komentarze
Wiele osób ostatnio wstawia zdjęcia z tą książką, ale nie trafiłam jeszcze na recenzję, więc nawet nie wiedziałam czy warto się nią zainteresować. Przekonałaś mnie po całości, dodałam już książkę do listy i na pewno ją przeczytam! Właściwie chciałabym to zrobić zaraz, teraz! :)
OdpowiedzUsuńaga-zaczytana.blogspot.com
Książka nie dla mnie, ale recenzja znakomicie napisana.
OdpowiedzUsuńObiecałam sobie, że nic już nie kupię, ale ta książka jest wszędzie, a po takiej recenzji jak mogłabym nie kupić? Poza tym, dinozaury, to słowo przebija wszystko.
OdpowiedzUsuńhttp://pattzy-reads.blogspot.com/
Kurczę, no to teraz mam problem :D Jak widziałam tę książkę na Instagramie to byłam pewna, że nie jest ona dla mnie, a teraz czytam Twoją recenzję i gdybym tylko miała tę książkę w swoich rękach to z miejsca rzuciłabym wszystko, byleby tylko zacząć ją czytać :D
OdpowiedzUsuńBardzo nie lubię tego wydawnictwa, bo zwykle trafiałam na totalne niewypały i się zastanawiałam, jak można było coś takiego wydać, więc tym bardziej jestem zdziwiona, że Twierdza Kimerydu zbiera same pozytywne opinie. Tak pięknie o niej piszesz, że aż zapragnęłam ją przeczytać. Tym bardziej, że ostatnio jedyne książki, jakie dobrze mi idą, to właśnie fantastyka. Chociaż przerażają mnie te dinozaury. :o
OdpowiedzUsuńCzy te obrazki to właśnie takie a la komiksy, czy są też zwyczajne ilustracje? Bo jeśli jest jak na zdjęciu z postu, to tym bardziej chcę to przeczytać! Swego czasu uwielbiałam czytać mangi.
W sumie świetnie, że autorka porusza tematy dla niektórych wciąż będące tabu. Swoją drogą, polecam Ci serial Sense8, również ma podobne treści (jest np. jedna bohaterka, co kiedyś była chłopcem, jest para gejów i lesbijek itd.) i jest przegenialny! Dobra, bo odchodzę od tematu. Jak mówiłam... Nie lubię tego wydawnictwa, ale wiesz co? Zachęciłaś mnie. Tak po prostu i autentycznie, więc jeśli teraz nie przestanę myśleć o tej książce, to będziesz miała całą stertę moich nieprzeczytanych książek z półki na sumieniu!
Pozdrawiam,
Koneko
Kurczę, dużo słyszałam o tej książce, ale jakoś cały czas myślałam, że nie jest dla mnie, ale po Twojej recenzji chyba zmieniłam zdanie. Lubię fantastykę, a rodzimą dodatkowo staram się wspierać ;)
OdpowiedzUsuńBookstagram jest ostatnio przepełniony tą książką i z każdej strony słyszę słowa zachwytu, ale wciąż nie jestem przekonana, czy może mi się spodobać... Twoja recenzja przekonała mnie, że warto spróbować, więc gdy tylko nadarzy się okazja mam zamiar dać tej książce szansę :)
OdpowiedzUsuńhttp://mala-czytelniczka.blogspot.com/
Najbardziej mi się podoba to, że autorka nie bała się poruszyć ważnych spraw. W fantastyce na wiele można sobie pozwolić, więc postacie takie jak transseksualiści i homoseksualiści na pewno wnoszą powiew świeżości. Teraz tym bardziej jestem zainteresowana tą pozycją :D
OdpowiedzUsuńKsiążkę wygrałam w konkursie, al jeszcze się za nią nie zabrałam. Wydaje mi się oryginalna
OdpowiedzUsuńZ polską fantastyką mam tak, że albo jest cudowna albo koszmarna, przeciętnej nie spotkałam :) Ciekawi mnie Twierdza. Sam tytuł już brzmi dobrze :)
OdpowiedzUsuńTa książka to moje must have, koniecznie muszę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji uwielbiam czytać twoje recenzje i cieszę się, że pojawiają się coraz częściej :D
http://pomiedzyrozdzialami.blogspot.com/
Nie słyszałam o niej nic i jak przeczytałam twoja recenzje to bardzo mi się spodobała może dam jej szanse .
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie -- Lika
Ja się cały czas waham czy kupić ją, czy nie. Ale po Twojej recenzji chyba jednak będę musiała ją kupić 😍 Narobiłaś mi smaka na nią 😄
OdpowiedzUsuńKarolina, niesamowita recenzja! Aż zachciało mi się jeszcze raz przeczytać Twierdzę :D Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak czekać na drugi tom! <3
OdpowiedzUsuńrozczytane.blogspot.co.uk