Agnieszka Olejnik, Ławeczka pod bzem

8/08/2017 09:13:00 AM



Wiecie doskonale, że lubię sobie urozmaicać to co czytam. Z resztą jak każdy. I choć najchętniej sięgam po dobre i mocne thrillery, albo idę zupełnie w inną stronę - bo w stronę romansów, najlepiej w oryginale, to wcale nie gardzę czymś "pośrodku". Ponieważ ostatnie dwie lektury były bardzo dobrymi thrillerami, tym razem postawiłam na polską, lekką obyczajówkę. Nie znałam twórczości autorki, ale ostatnio wydawnictwo Czwarta Strona zachwyciło mnie Przyjaciółkami (link do recenzji), więc bez wahania zgodziłam się na lekturę Ławeczki pod bzem. Co prawda książka przyszła z lekkim opóźnieniem, ale może i dobrze się stało, bo nie trafiła na mój czytelniczy zastój. Muszę przyznać, że sama jestem zdziwiona jak bardzo przepadłam w tej historii, która może i jest niemożliwa, nierealna, ale jednak ma w sobie coś prawdziwego.

Czy ktoś z Was nie wyobrażał sobie nigdy, że wygrywa mnóstwo pieniędzy? 



 ŁAWECZKA POD BZEM

Agnieszka Olejnik


Wydawnictwo Czwarta Strona




Iga wiedzie spokojne, w miarę ustabilizowane życie. Nadal mieszka z matką i u niej pracuje, choć praca ta nie stanowi szczytu jej marzeń to jednak jakaś jest - nie ma co narzekać. Co z tego, że każdego dnia przeklina swoje współpracownice, a klientkom którym myje włosy najchętniej ukręciłaby głowy. Życie z dnia na dzień, bez szaleństw, bez większych perspektyw, przeplatane spotkaniami z najlepszą przyjaciółką i ubarwione beznadziejnymi żartami kolejnego faceta matki, z którym notabene musi mieszkać, to bardzo ciekawy żywot! Dodajmy do tego problem z wymawianiem nazw własnych (który chyba stanowił najlepszy wątek tej historii, a na pewno najzabawniejszy), spowodowany wypadkiem w przeszłości, high life. Żeby jeszcze uatrakcyjnić swoje życie, Iga pod namową Agaty puszcza pewnego dnia los na loterii... Do wygrania polskie złote miliony. Miliony! Jak się domyślacie nasza główna bohaterka wygrywa. I tak, zgadliście, jej życie zmienia się o 180 stopni. Ale nie od razu. Początkowy szok i strach odbierają Idze radość z wygranej. Ukrywa ten fakt przed  bliskimi, a pieniędzy nie dotyka. Żyje nadal tak samo jak żyła dotychczas, cały czas tylko zastanawiając się co dalej

Historia jest przewidywalna i taka... bajkowa - owszem. Tylko że cholernie dobra i nic nie poradzę, iż tak mi się spodobała! Całość pochłonęłam praktycznie w jeden dzień i naprawdę nie mogłam się doczekać, aż do niej wrócę. Próbuje zrozumieć co mnie aż tak urzekło, bo to lekka lektura i historia których wiele. Mimo to czymś się wyróżniła, skoro piszę o niej teraz w samych superlatywach. Idealna dla kobiety w każdym wieku, tak żeby sobie trochę uciec od otaczającej rzeczywistości i przede wszystkim dobrze się bawić podczas czytania, zarazem skłaniająca do refleksji nad własnymi wyborami. Zimą, latem, wiosną, jesienią - na każdą porę dnia, jeżeli tylko macie ochotę na niewymagającą lekturę. 

Trochę namotałam? Dobra, to od początku. Po pierwsze już od pierwszych stron przekonała mnie do siebie narracja - sposób w jaki Iga opowiada nam swoją historię idealnie wpasował się w moje gusta - nie były to płytkie, pozbawione wyrazu opisy i głupie żarty, a ciekawie rozbudowana narracja pełna świetnego humoru. Uśmiech nie znikał mi z twarzy, ale też nie raz i nie dwa dumałam nad swoim losem i pozwoliłam puścić wodzy fantazji - co ja bym zrobiła z taką wygraną? Autorka rzeczywiście skłania nas do wielu refleksji - nad tym co w życiu najważniejsze i najbardziej wartościowe, a także nad tym, co już ważne jest nieco mniej. Czy jeżeli wydamy pieniądze z wygranej na takie błahe rzeczy, jak zmiana image - fryzura, ubrania i kosmetyki (na co dotychczas sobie nie pozwalaliśmy), to znaczy że jesteśmy płytcy? Wiadomo, że te pieniądze przydałyby się komuś potrzebującemu, ale kto nie pozwolił by sobie w takiej sytuacji na takie szaleństwo? A wymarzony dom z ławeczką pod bzem, to już za dużo? Bo koniecznie musi być BEZ! Niekoniecznie musi tam być mężczyzna. Zdecydowanie nie może tam być matki... Takie marzenia ma Iga i nagle postanawia je spełnić, sama. Wyrwać się spod klosza matki i ułożyć sobie jakoś życie, w końcu ma już prawie 30 lat! Nie wszystko wychodzi jej tak jakby chciała, aczkolwiek powszechnie wiadomo, że człowiek uczy się na błędach. I tak właśnie z Igą jest. Widzimy niesamowitą przemianę jaka w niej zachodzi, a przy okazji śmiesznych historii i dialogów poznajemy jej najskrytsze myśli, pragnienia i żale. Inni bohaterowie - jej przyjaciele, wzbudzają równie tyle samo sympatii co ona. 

Jest też wątek miłosny, jak to w obyczajówkach bywa, ale akurat on podobał mi się najmniej. Na szczęście nie jest on najważniejszy. To znaczy jest ważny - tylko, że nie mamy tu romansu z typowych książek tego gatunku. Wszystko jest wyważone. Nie da się nudzić przy tej lekturze. To coś więcej niż zwykła opowieść o wygranej w totka, czy poszukiwaniu miłości. 

ps. chyba najbardziej urzekł mnie wyjazd Igi do Zakopanego - byłam akurat w trakcie planowania własnego wyjazdu, więc poczynania bohaterki były dla mnie sporą inspiracją (dobra, może nie powinnam powielać owych poczynań; zdecydowanie nie powinnam). Dziękuje Pani Agnieszko za ten cudowny element, jakim był opis tatrzańskich szlaków ! Z Pani profilu Instagramowego widzę, że poza miłością do książek łączy nas miłość do gór. 

Za egzemplarz dziękuje Wydawnictwu Czwarta Strona


 

You Might Also Like

11 komentarze

  1. Dziękuję za przesympatyczną recenzję! Ja widzę, że łączy nas kilka rzeczy, nie tylko miłość do gór. Bo przecież jeszcze książki, kawa i poczucie humoru :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi świetnie :-)
    Po Twojej recenzji jestem bardzo zainteresowana ta pozycją, bo lubię co jakiś czas przeczytać coś lekkiego, kobiecego i z humorem :-)
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super recenzja! do książki nie muszę się przekonywać, bo jest następna w kolejce!

    Zapraszam do mnie: paulina-czyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Najpierw zachwyciła mnie okładka tej książki, bo jest cuuudowna i od razu wiedziałam, że muszę ją mieć, a teraz jestem też pewna, że historia mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zwróciłam uwagę na tę książkę u Ciebie na instastories, pewnie przez uroczą okładkę. Chciałabym ją przeczytać, bo znów, wydaje mi się, że to taki temat na czasie. Czasem człowiek myśli, że chciałby wygrać jakąś potężną sumę, ale z drugiej strony kasa strasznie psuje ludzi, więc może lepiej nie....

    OdpowiedzUsuń
  6. Prawie wszyscy ją chwalą, a ja jakoś nie mogę się do niej przekonać i nie wiem dlaczego! Chciałabym ją wreszcie przeczytać, ale z drugiej strony coś mnie właśnie powstrzymuje. Jestem mega dziwna :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam Twoje recenzje :) Książka wydaje się ciekawa, zwłaszcza, że czasami potrzebuję odskoczni od kryminałów :)
    Pozdrawiam, maobmaze

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam góry, więc chętnie sięgnę po tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawa recenzja. Lubię takie książki. Kiedyś na pewno ją przeczytam.

    Pozdrawiam.
    Kasia z Ebookowych recenzji
    http://ebookowe-recenzje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja również czasami by "odpocząć" od fantastyki sięgam po lekką obyczajówkę. Miło tak się na chwilę oderwać :) Pomysł fajny na fabułę, sporo tam musiała Iga nakręcić. Z chęcią sięgnęłabym po tą książkę :)

    pozdrawiam i zapraszam do mnie,
    bookwormpl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo mnie zachęciłaś do przeczytania tej książki, wydaje się być naprawdę świetna i chętnie po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń