Marisha Pessl, Nocny Fillm

8/14/2017 11:14:00 AM


Sekrety, nawet u zatwardziałych kryminalistów, to tylko bańki powietrza pod szczątkami na dnie oceanu. Czasem potrzeba trzęsienia ziemi, a czasem płetwonurka, który rozgrzebie muł, ale wszystkie mają naturalną skłonność, żeby płynąć wprost na powierzchnię-żeby się wydostać.
Od dwóch dni zastanawiam się, co napisać na temat tej książki. Wszystkie słowa wydają mi się błahe i nijakie, jakby niewystarczające wobec fenomenu owej pozycji i wobec ogromnego talentu jakim okazała się Marisha Pessl. Ale spróbuję, bo napisać coś muszę i to nie tylko dlatego, że to egzemplarz recenzencki. Głównie dlatego, iż po lekturze Nocnego Filmu TRZEBA coś napisać, nie da się po niej przejść od razu do porządku dziennego. Tylko że jakoś mi tak ciężko zebrać słowa, by miały sens. To było zbyt dobre, chyba...

To jest taka książka, która wciąga w swój świat od pierwszych stron i nie puszcza póki historia się nie skończy. Tom liczy sobie prawie 800 stron. 800! Potraficie sobie wyobrazić takiego grubasa? A potraficie sobie wyobrazić mnie, siedzącą z nosem w tej książce w każdej wolnej chwili? Nie mogłam się oderwać i z przejęciem przerzucałam stronę za stroną. Szczerze powiedziawszy rzadko miewam wysokie wymagania co do książek, po które sięgam. Staram się nie kierować aż tak opiniami innych żeby się nie zawieść i móc wyrazić własną opinię. Akurat Nocny Film stanowił wyjątek. Ze względu na to, że poleciła ją (i objęła patronatem) Paula z ruderecenzuje.pl, nie mogłam się doczekać kiedy zacznę czytać. Powtarzałam, że książka po prostu musi być dobra, a więc wymagania miałam wyjątkowo wysokie. I jak już zdążyliście się domyślić powieść jest więcej niż dobra. Jest cholernie dobra.


NOCNY FILM

Marisha Pessl


Wydawnictwo Albatros

    "Historia dziennikarza śledczego ogarniętego obsesją na punkcie zagadkowego zabójstwa córki filmowego geniusza żyjącego od lat w nieznanym odosobnieniu."



Obsesja. To doskonałe słowo. Nie tylko główny bohater książki wpadł w obsesję, bo ja również - już od pierwszych stron autorka kupiła mnie i omamiła, a z każdą kolejną czułam się jeszcze bardziej przez nią sponiewierana. Nie rozumiem do końca czemu, ale tak właśnie było.

Po pierwsze narracja, która wciąga nas od razu w wir wydarzeń, prosto do Nowego Jorku, w którym popełnia samobójstwo córka genialnego i tajemniczego scenarzysty Cordovy. Scott McGrath, dziennikarz śledczy, zamierza dojść do prawdy i rozwikłać zagadkę owego zdarzenia, ponieważ nie wierzy w zwyczajność śmierci bardzo utalentowanej i pięknej Ashley. Ma zamiar raz na zawsze rozprawić się z Cordovą i powstałymi wokół niego mitami i tajemnicami.

A jaka jest prawda? Czy w ogóle jakaś istnieje? Czy Ashley rzeczywiście popełniła samobójstwo? Co skrywa legendarny filmowiec w swojej rezydencji? Czy mają z tym coś wspólnego czarna magia, mistyczne rytuały i klątwy? Nic nie możemy brać tutaj za pewnik. Autorka genialnie zaciera granice między prawdą a fałszem, między rzeczywistością a fikcją. W jednej chwili mamy wrażenie, że to działo się naprawdę, że istnieje Stanislass, którego twórczość ma rzeszę fanów (a raczej fanatyków), którego filmy to nie tylko budzące grozę horrory czy thrillery, a niebywała podróż w głąb ludzkiej psychiki. Wydaje nam się, że jak wpiszemy w Google hasło "Ashley Cordova" to wyskoczą nam prawdziwe artykuły, takie jakie widzimy na łamach książki. Bo w niej pełno jest realistycznie wyglądających skanów notatek, zdjęć, artykułów internetowych, czy akt policyjnych i to chyba one sprawiają, że momentami zapominamy o fikcji literackiej, a także umiejętność autorki w kreowaniu postaci i zdarzeń.

Bohaterowie - jak ja ich polubiłam! Mowa o Scottcie, Norze i Hopperze, których ścieżki splotły się właśnie przez Ashley i to dzięki jej tajemniczej śmierci połączyła ich wspólna więź. Czy Ashley wiedziała, że tak będzie? Czy specjalnie połączyła te trzy zupełnie inne osoby, by dociekły prawdy?

"Intensywna, pochłaniająca, doskonała".

Intensywna - kolejne dobre słowo. Akcja książki nie zwalnia ani trochę, a narracja jest poprowadzona tak, że nawet długie wypowiedzi, czy refleksje nie nudzą. Jest wręcz odwrotnie - pochłaniamy każde słowo z ekscytacją i drżącym sercem (ale to jest zupełnie inne drżenie serca niż w przypadku romansideł). To co było dla mnie nierealne, nierzeczywiste i z reguły by mi bardzo przeszkadzało, nie sprawiało tym razem problemu. Takie elementy były idealnie wyważone, nie były przesadzone. Oczyma wyobraźni widziałam każdą ze scen, czułam się jakbym oglądała film, a nie czytała książkę. W pewnym momencie musiałam po prostu odłożyć tomisko i wyjść na spacer do lasu - zwykłego, spokojnego lasu, a nie tego otaczającego Szczyt (rezydencję Cordovy) żeby wrócić na ziemię, bo ta intensywność powieści mnie w pewnym momencie przytłoczyła. Doskonale skonstruowany kryminał, który zawiera w sobie elementy horroru i thrillera psychologicznego, ale nie brakło też dobrego poczucia humoru i refleksji, które sprawiają że ta pozycja jest jeszcze bardziej wartościowa, bo to nie tylko pusta fikcja literacka. Genialnie przedstawiona całość, która zbija nas z tropu przy każdym rozdziale.

A zakończenie? Zakończenie każdy zinterpretuje sobie sam. Tak jak i prawdę, do której doszli bohaterowie każdy odebrał na swój swój sposób, bo każdego zadowoliło coś innego - tak samo i my, czytelnicy, możemy odebrać koniec tej przygody indywidualnie. Dla mnie to było idealnie zwieńczenie całej historii, tak samo tajemnicze, niezrozumiałe i niejasne jak całość.

"Powieść tak mroczna, jak myśli młodej kobiety, która nocą rzuca się do opuszczonego szybu windy towarowej."

Mroczna, gęsta, hipnotyzująca, duszna, wielowarstwowa, soczysta. To jedne z wielu określeń, które znalazłam podczas przeglądania istniejących już recenzji Nocnego Filmu. Fenomenalna. Zgadzam się z każdym z nich.


Za egzemplarz dziękuje Wydawnictwu Albatros



You Might Also Like

9 komentarze

  1. Po takiej opinii nie mogę przejść obok niej obojętnie. :D Chyba jak uporam się ze wszystkimi priorytetami z półki i niemocną czytelniczą, sprawię sobie własny egzemplarz. Ogólnie to... ufam Ci w kwestii dobrych książek. Serio. Potrafisz o nich pisać z takim uczuciem, że aż mnie coś ściska. Może i nie było dziś długo, jak czasem potrafisz, ale było konkretnie. I to do mnie trafia. Problem jednak mam taki, że od kilku miesięcy nie mogę tknąć niczego, co nie jest romansem i młodzieżówką (chociaż Lokatorka była wyjątkiem). Muszę nad tym popracować, bo już mnie szlag trafia, więc może Nocny Film będzie do tego idealny. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nooo niee... Obiecałam sobie, że już nic nowego nie kupuje. A tu kusi mnie "Twierdza Kimerydu", a teraz jeszcze ta powieść. Koniecznie muszę ją przeczytać, bo bardzo lubię takie klimaty. A jeśli jeszcze autor potrafi manipulować czytelnikiem to ja już nie mam pytań. Poza tym widzę same pozytywne opinie. A patronat Pauli też zachęca.
    Weronika z Measimul
    PS. Uwielbiam Twoje recenzje, bo widać, że są prawdziwe i szczere.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam dokładnie to samo! Przed chwilą czytałam u kogoś recenzję "Twierdzy Kimerydu" i się nią zachwyciłam, więc stwierdziłam, że koniecznie muszę ją kupić! I teraz przy tej przeżywam to samo, jak żyć?! :D

      www.claudiaaareads.blogspot.com

      Usuń
  3. Mam tę książkę na swojej półce. Po takiej recenzji jak najszybciej muszę po nią sięgnąć!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesienią i zimą planuję zabrać się właśnie za takie grubaski i na mojej liście jest: Gra o tron, trylogia millennium i teraz dołącza Nocny film. Dziękuję Ci za tę recenzję, pewnie gdyby nie ona, nigdy nie sięgnęłabym po tę książkę.
    Pozdrawiam booki-v.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna pozycja. Misternie złożona, wielowarstwowa, mroczna, niejednoznaczna, tajemnicza. Zakończenie jest poniekąd otwarte. Jaka jest prawda? Czy jest jedna? Nadnaturalna, czy przyziemna, a może Cordova skrył jeszcze jedno, ukrył je wraz z sobą na tej wyspie? Z początku miałam problem z tą książką, nie mogłam się wkręcić w jej fabułę, jednak po około jednej trzeciej książki nie mogłam odłożyć jej na bok. Ta pozycja ma swoisty, nieco przerażający klimat. Duszę, niezwykłość młodej Cordovy można wyczuć między wierszami. Mimo faktu, iż nie pojawia się jako normalny bohater, tylko jako osoba wspominana, przywoływana we wspomnieniach etc., to jak mam wrażenie jest najlepiej zarysowaną postacią w całej powieści! No i to wydanie. Ja osobiście posiadam poprzednie, czarne, klimatyczne. Wstawki z gazet, maili, stron internetowych - mistrzostwo.

    Pozdrawiam, dziewczyna z książkami

    OdpowiedzUsuń
  6. będę musiała robić kolejne zamówienie... naprawdę dzięki... ;D ale nie no, na poważnie, zaciekawiłaś mnie tą recenzją, w najbliższym czasie będę musiała się za nią zabrać ;)
    pozdrawiam ;)
    https://stara-ksiazka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Powiedzieć, że jestem strasznie ciekawa tej książki byłoby dużym niedopowiedzeniem :) Ja po prostu kipię z ciekawości! Jedyne co mnie powstrzymuje mnie przed jej lekturą teraz to jej objętość :) Lubię opasłe tomy ale w tym momencie mam za długą kolejkę czytelniczą aby utknąć na dłużej przy jednym tytule :( Kiedyś na pewno nadrobię bo ilość pozytywnych recenzji jaką przeczytałam na temat tej książki jest po prostu przytłaczająca. Dodatkowo chciałabym pochwalić Twoje piękne zdjęcia - przyciągają wzrok :)

    Pozdrawiam,
    Natalia

    OdpowiedzUsuń
  8. ja też chcę ♥ po tej recenzji jeszcze bardziej chcę po nią sięgnąć!

    OdpowiedzUsuń