Bartłomiej Świderski, Szklane żądło

8/11/2017 04:21:00 PM



Długo zastanawiałam się co napisać na temat książki, która w żaden sposób mnie nie porwała. Tydzień trwało zanim ją wymęczyłam (a książkę takich gabarytów normalnie pochłonęłabym w dobę) i tydzień czasu zbierałam się do napisania recenzji. W sumie to na swoją obronę dodam, że w międzyczasie byłam w górach także nie było mowy o czytaniu, czy pisaniu. Nie czytało się jej źle, ale coś mi tam nie pasowało. A całość była jakaś dla mnie... nie smaczna? Nie wiem. Nie mam nigdy problemu z perwersyjnymi scenami, więc to chyba nie to (ale tak naprawdę nie było zbyt drastycznie, więc spokojnie). Klimat i bohaterowie? To chyba to? W sumie wstrzymam się z oceną, zaraz do tego wspólnymi siłami dojdziemy. Na wstępie dodam jeszcze, że nie zniechęcam nikogo do lektury, bo na pewno nie jedna osoba będzie zadowolona. Natomiast sprawdza się teraz to, co myślę czasami o polskich kryminałach i ogólnie polskiej literaturze - ciężko jest nam się dogadać. Ale od początku, bo trochę namotałam (to ten upał sprawia, że myślę na zwolnionych obrotach, wybaczcie).

 

SZKLANE ŻĄDŁO

Bartłomiej Świderski


Wydawnictwo Muza




Książka rozpoczyna się na miejscu zbrodni. Na luksusowym jachcie "Szklane Żądło" ginie brutalnie młoda i piękna kobieta. Tuż przy niej policja znajduje nieprzytomnego i zakrwawionego mężczyznę. To Olaf - właściciel jachtu. Wszystko wygląda na to, że para miała sadomasochistyczne upodobania... no ale wiadomo, co kto lubi póki nikt nie umiera (albo nie ma odgryzionego ucha). Niestety dla detektywa Wyszyńskiego jedyny świadek przestaje się odzywać, przez co sprawa robi się znacznie bardziej skomplikowana, gdyż do prawdy muszą dojść sami a poza kilkoma poszlakami ciężko jest się czegokolwiek uczepić.. Milczący Olaf trafia do aresztu. I tak oto rusza śledztwo.

Muszę przyznać, że Wyszyński to jedyna postać, która zbudziła we mnie sympatię ze względu na jego poczucie humoru. Na duży plus zasługuje również narracja. Raz w trzeciej osobie, raz w pierwszej (i jest to opowieść Olafa, przepełniona refleksyjnością i sentymentami). Przez moment czytamy retrospekcje z udziałem Agnieszki (ofiary), przez chwilę czytamy o przeszłości podejrzanego, by potem pobyć trochę w teraźniejszości i obserwować powolne śledztwo, które prowadzi detektyw, a napędza je gruby, uzależniony od alkoholu prokurator. Od czasu do czasu poznajemy też przeszłość innych bohaterów, którzy nagle w trakcie postępów w śledztwie stają się istotni. Przełomowym okazuje się natomiast odnalezienie na miejscu zbrodni eksperymentalnego systemu zbrodni, ale dla mnie ten wątek akurat był nieco wyssany z palca (a teoretycznie jest kluczowy...).

I kiedy teraz myślę i analizuje całość, to dochodzę do kilku wniosków - taki zabieg z przerzucaniem czytelnika co chwila w czasie i od bohatera do bohatera jest bardzo przydatny, bo inaczej byśmy się zanudzili. Samo śledztwo jest żmudne i nie mamy do czynienia z szaleńczą akcją i pogonią za mordercą. Natomiast refleksje bohaterów są już bardziej wartościowe. Żałowałam momentami, że nie miałam pod ręką karteczek indeksujących żeby zaznaczać cytaty, ponieważ i Olaf i Wyszyński nie próżnowali jeśli chodzi o mądrości życiowe. Co świadczy tylko o autorze i jego refleksyjności, a także zgrabnym posługiwaniem się słowem. Tylko że przez to odsuwamy myśli od samego zabójstwa i zagadki kryminalnej - a w końcu Szklane Żądło to kryminał. Skupiamy się na analizie psychiki bohaterów, ich relacji i powiązań, a także wydarzeń z przeszłości, które mogły mieć wpływ na to kim są i co się wydarzyło.

Pod koniec akcja nieco przyśpiesza i dochodzimy do sedna sprawy. Myślimy sobie, że rozwiązanie było logiczne i chyba nawet na samym początku na to wpadliśmy, ale autor poprzez swoje sztuczki z narracją, poprzez wplecenie wątku miłosnego i erotycznego totalnie nas od tego odwiódł. Czyli nagle nasuwa mi się kolejny wniosek - autor ma talent. Zdecydowanie potrafi zbudować napięcie i wciągnąć czytelnika w sieć powiązań, niedomówień i oskarżeń. I choć dałam się kilka razy omamić to niekoniecznie wciągnęłam się w całą fabułę, nie kupiłam całości, a szczególnie kluczowego wątku. Książka jest bardzo... ciężka? Mroczna to za duże słowo, ale ma swój niepowtarzalny klimat, który po prostu nie wpasował się w mój gust. Jest to na pewno książka na wysokim poziomie jeśli chodzi o nasz kraj.





Za egzemplarz dziękuje Wydawnictwu Muza 

You Might Also Like

8 komentarze

  1. O, czuję się, jakbym czytała o sobie. Właśnie czytam "Ostrze zdrajcy", o które poprosiłam do recenzji, ponieważ wszyscy się nim strasznie zachwycali. No i najpierw nie miałam czasu go czytać, ale jak już się zabrałam... to je męczę drugi miesiąc. Już nie wiem, ile razy je odkładałam, żeby w międzyczasie przeczytać inną książkę i się trochę oderwać od tych smętów. W każdym razie - niby wszystko ok, pomysł ciekawy, sporo żarcików rzucanych co chwilę przez bohaterów, nawet czasem jakaś akcja, ale, do cholery, o czym właściwie jest ta książka? No czyta się koszmarnie, tak mi bardzo nie podchodzi, że mam ochotę rzucić nią w kąt. A wszystkim się podobała. :|

    Zapraszam do mnie
    www.claudiareads.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wolałabym żywszą akcję i bardziej energetyczne śledztwo, nie wydaje mi się, żeby ta książka przypadła mi do gustu. Lubię mroczne i niepokojące klimaty, a mam wrażenie, że ta powieść mogłaby mnie zmęczyć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie pobłażajmy naszym autorom, że "o na Polskę to dobrze" XD
    Nawet jakoś nie jest chyba wyjątkowo głośno o tej książce, a Twoja opinia jakoś mnie do niej nie przekonuje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety to nie gatunek, który czytam, więc po tę pozycję nie sięgnę, jednak szkoda, że ta książka nie przypadła ci.

    OdpowiedzUsuń
  5. Warte zaznaczenia cytaty przemawiają do mnie za tą książką, okładka też jest piękna! Jednak nie,chyba się nie skuszę skoro piszesz, że akcja nie porywa, a to powinno być najważniejsze w literaturze tego gatunku:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubie takie klimaty w książkach, a Twoja recenzja zachęciła mnie do sięgnięcia po nią. Zaobserwowałam i zostaję tu na dłużej. Zapraszam również do siebie na www.book-and-lifestyle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Zastanawiałam się nad lekturą tej książki, ale chyba jeszcze troszkę poczeka.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta książka jeszcze przede mną i przyznam szczerze, że nie specjalnie mnie do niej ciągnie po przeczytaniu kilka niepohlebnych opinii :( Ale recenzja bez tego się nie napiszę, więc kiedyś będę musiała ją przeczytać :)
    Świetna recenzja! :) Pozdrawiam ♡

    OdpowiedzUsuń