Sarah J. Maas, Szklany Tron

3/05/2018 09:58:00 AM



Sarah J. Maas to kobieta, dzięki której na nowo zaczęłam przygodę z książkami typu fantasy w ubiegłym roku. Poza Potterem dawno temu i kilkoma innymi tytułami później, raczej unikałam takiej literatury i to bez konkretnego powodu. Wiedziona jednak ciekawością chwyciłam za ACOTAR, ale sądzę, że całą moją historię związaną z ową serią znacie (jak nie, to odsyłam TUTAJ, sprawdźcie koniecznie). Obiecałam sobie później, gdy już totalnie przepadłam w świecie Dworów, że nadrobię wcześniejsze książki autorki i zaopatrzyłam się w dwa pierwsze tomy Szklanego Tronu, a także zbiór opowiadań wyjaśniający zdarzenia przed. Po krótkiej ankiecie postanowiłam zacząć właśnie od tych nowelek, mimo że zostały wydane później niż pierwszy tom serii, miało to ułatwić zrozumienie bohaterki i nie pogubić się w innych postaciach. Popełniłam błąd - nie wiem co prawda, czy to nie wina tego, że w tamtym czasie kończyłam w szaleńczym tempie magisterkę, wprowadziłam dietę i cięższe treningi, więc padałam na twarz... ale po dwóch opowiadaniach odpuściłam, czując totalny zawód i niedosyt, nie mogłam w żaden sposób się w nie wkręcić. Pomyślałam, że te historyjki są takie... zbyt proste i błahe? A główna bohaterka niesamowicie irytująca, łącznie z narracją. I tak oto zapomniałam na jakiś czas o ToG.

Przypomniało mi się za to tydzień temu. Chyba za sprawą informacji od Wydawnictwa Uroboros o okładce najnowszej książki autorki. W tym roku dałam sobie za zadanie przeczytania tytułów, na które już od dawna mam ochotę, a które leżą i się kurzą, bo napływały do mnie egzemplarze recenzenckie. Wiedziona impulsem chwyciłam za Szklany Tron. No i teraz opowiem troszkę o wrażeniu, jakie na mnie wywarły te książki. Nie będzie to typowa recenzja, ponieważ książka została wydana już dawno, a więc doczekała się opinii z każdej możliwej strony. Chcę za to podzielić się z Wami moimi odczuciami odnośnie samej historii i bohaterów. Mam kilka myśli w głowie, które bardzo chcę z siebie "wypluć", niekoniecznie mają sens, przy okazji dotyczą też wspomnianych już przeze mnie nowelek, bo zaczęłam je znowu czytać (zanim opublikuję ten post, bo pisze go od kilku dobrych dni, na pewno wszystkie przeczytam). Proszę nie zawracajcie uwagi na chaos panujący w tym poście. To taka recenzja/nie recenzja, taka typowa kartka z notatnika.

Po pierwsze, zwróciłam uwagę na to, że główna bohaterka nie jest tak irytująca jak w przypadku  bohaterki Dworów. To już duży (i chyba największy) plus. Co najdziwniejsze Celaena denerwowała mnie w Zabójczyni (owych nowelkach), a tutaj nagle zyskała moją wielką sympatię już od pierwszych stron! Co się zatem zmieniło? Oczywiście wpływ na to ma "aktualna" sytuacja dziewczyny, to w jakim jest teraz stanie, czemu tak się stało i jej charakter (tym razem jej zadziorność i tupet raczej mnie cieszyły niż drażniły, a siły i odwagi jej pozazdrości niejedna osoba). No ale w końcu Celaena jest zabójczynią, najlepszą w swoim fachu! Sarah J. Maas jest mistrzynią tworzenia superwoman i chwała jej za to. Naprawdę świetnie się czyta o kobietach inteligentnych, pięknych i niebezpiecznych. Być może gdybym doczytała zeszłej wiosny te opowiadania do końca, to  zmieniłabym szybko zdanie o dziewczynie. Albo może to i dobrze, że z lekturą ToG czekałam aż do teraz?



Szklany Tron  - podchodząc do książki wiedziałam jedno - Sarah raczej nie oszczędza czytelników, byłam więc przygotowana na palpitacje serca, zawały i inne tego typu. Oczywiście po chwili uświadomiłam też sobie, że nie doświadczę tego w pierwszym tomie, ale już w dalszych dramat jest nieunikniony. Miałam racje, akcja w pierwszym przebiegła zadziwiająco łagodnie i można powiedzieć, że mniej więcej od połowy wszystko się dłużyło i lekko nudziło, nie było żadnych zaskoczeń, czy dziwnych reakcji organizmu, choć ciekawość i ogólne zadowolenie już tak. Tak naprawdę Szklany Tron oraz ACOTAR stanowią według mnie dłuższy prolog do większej, znacznie lepszej całości. Mam rację? Wierzę, że tak. Jednak idąc dalej tym tropem i porównując - chyba jednak świat przedstawiony w ACOTARZe był bardziej rozbudowany i piękniej opisany, wyraźnie widać że Szklany Tron Sarah pisała dawno, dawno temu i miała dużo mniej doświadczenia. Dlatego też przymykam na to wszystko oko pamiętając, że autorka uwielbia nas zaskakiwać i wgniatać w fotel, a sama historia dziewczyny już od pierwszych stron mnie bardzo zaciekawiła.

Czytając ową książkę kilku rzeczy domyśliłam się dosyć szybko: Celaena będzie najlepsza, jest jakaś chemia pomiędzy kimś a kimś i jeszcze kimś, będą złamane serca, będzie ważniejsze jakieś znacznie większe dobro itp., itd., ALE nie przeszkadzało mi to w ogóle. I nie wiedzieć czemu, ta przykra historia zabójczyni bardzo poruszyła moim sercem i od razu zaczęłam jej mocno kibicować. Wpływ na to mają również opowiadania. Myślę, że nadal lepiej je przeczytać chociażby po pierwszym tomie niż przed całością, bo skoro Sarah wydała je później, to może lepiej się jej posłuchać i przeczytać nowelki tak, jak tego chciała. Poza tym postać Sama to mój kolejny crush. Niestety... Ten kto czytał, to wie co teraz mogę czuć i jak bardzo czekam na to, jak Celaena zacznie działać...



Ah, ta umiejętność Sarah do tworzenia pięknych światów i wspaniałych bohaterów... No może i w ToG początkowo ten świat nie jest aż tak magiczny jak w ACOTARze, jest jakaś tam bogini, król, demony itd., piękny zamek i wystawne przyjęcia, jest też sporo krwi i niebezpiecznych walk, jak w większości tego typu książek. Z tym, że potrafi stworzyć skomplikowany politycznie świat, na pewno każdy się zgodzi, ale tym razem nie czułam się jego częścią (jeszcze). Jak już wspomniałam polubiłam się z główną bohaterką mimo, że jej arogancja może drażnić, a dążenie do bycia w centrum uwagi po prostu zadziwia biorąc uwagę jej sytuacje. W dodatku niezdecydowanie i wodzenie ludzi za nos... Czasami chciałoby się ją przetrącić. Cięty język, odwaga i siła wszystko jednak wynagradzają. Natomiast trzecia nowelka Zabójczyni i Czerwona pustynia sprawiła, że nawet jeżeli miałam jakiekolwiek obiekcje w stosunku do zabójczyni po pierwszej książce, to całkowicie się w moich oczach zrehabilitowała. W ogóle te opowiadanie jest przepiękne i jest na pewno moim ulubionym.

Chciałabym jeszcze nieco napisać na temat innych bohaterów, którzy są niesamowicie istotni. Chaol... Strasznie się obawiam jego przyszłości. Na chwile obecną bardzo go lubię, w odróżnieniu do księcia Doriana jest dla mnie niesamowicie dojrzały. Jego tajemniczość, skrytość, a przede wszystkim oddanie i kierowanie się zarówno rozumem, jak i sercem, wywarły na mnie ogromne wrażenie. No ale pamiętając Wasze reakcje przy czytaniu najnowszych książek, wiem że sporo się może zmienić. Czekam, czekam z drżącym sercem na jakiś epicki romans i dramaty! Choć wierze, że nie jest on w owej serii wysunięty na pierwszy plan, tak jak romans Rhysa i Feyry, a raczej stanowi bardzo ciekawe tło. Nie mogę się też doczekać głębszego poznania reszty bohaterów i tajemnicy, którą skrywa Celaena oraz król Adarlanu i reszta.

No cóż, nie wiem czy coś zrozumieliście z tego mojego wywodu... Ja zabieram się dziś za Koronę w mroku, aby mam nadzieję nieco uleczyć moją poranioną duszę po ostatnim opowiadaniu, Zabójczyni i Imperium Adarlanu, choć to chyba płonne nadzieje...



Wydawnictwo Uroboros 
Znalezione obrazy dla zapytania wydawnictwo uroboros

You Might Also Like

16 komentarze

  1. "Zabójczyni i Imperium Adarlanu" - również nie mogłam się pozbierać po tym opowiadaniu. Ja jestem przy końcu "Szklanego Tronu" i póki co, nie wiem co myśleć :/

    OdpowiedzUsuń
  2. ''Szklany Tron'' czeka na mojej półce na swoją kolej i niedługo pewnie zabiorę się za tę serię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja swoją przygodę z Maas zaczęłam właśnie od Szklanego Tronu. Podobało mi się, bez szału, ale sięgnęłam po tom drugi i jak dla mnie Korona w mroku wygrywa. Chociaż zakończenie tak mnie wkurzyło, że po trzeci nie sięgnęłam. Ale to dlatego, że ja się szybko wkurzam jeśli mój shipp nie idzie po mojej myśli. Jestem #teamChaol i napływające do mnie zewsząd spojlery zniechęciły mnie do dalszej lektury.
    Po tych dwóch tomach sięgnęłam po Dwory i jak dla mnie Dwory wygrywają. I kreacją świata, i bohaterów ,i tym, że są zwyczajnie lepiej dopracowane i dojrzalszym stylem napisane. Widać progress Maas. Może do serii Szklanego tronu kiedyś powrócę, bo Maas zawsze znajdzie miejsce w moim serduszku, ale póki co mówię nie. Ale Tobie życzę miłych i emocjonujących chwil z tymi bohaterami. Tym bardziej, że najlepsze przed Tobą! Mnie Korona dosłownie zmiażdżyła (a zakończenie wręcz popchnęło w rozpacz XD).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie... też jestem teamChaol, chociaż bardziej teamSam (ale tu nie mam za bardzo co zrobić xd). I również mam problem jak moje shipy nie wypalają... Dokładnie, dwory są o wiele dojrzalsze. Ale co jak i co i tak bardziej wkręciłam się w Szklany Tron niż początkowo w ACOTAR. Jestem ciekawa jak to będzie wyglądać z tomu na tom, chociaż boje się bardzo tego co mnie czeka ;D

      Usuń
    2. Dwory wcale nie są lepiej dopracowane, i nie sądzę by były dojrzalsze...w każdym razie takie wnioski można wyciągać po przeczytaniu dalszych tomów "Szklanego tronu", bo dopiero w 3 - 4 tomie otwieramy szeroko oczy ze zdziwienia, jak wiele szczegółów, które Sarah nam po trochę podrzucała zaczyna się ze sobą łączyć.... to tak jakby z rozbitych kawałków lustra nagle powstała całość, którą w pełni możemy zobaczyć! Zazdroszczę Ci, że stoisz jeszcze na początku tej przygody, sama niecierpliwie czekam na final :)

      Usuń
    3. Domyślam się, że z tomu na tom jest tylko lepiej!! <3 widzę ten potencjał w tej historii i wiem, że będzie to coś wspaniałego

      Usuń
    4. Ja na tym etapie nawet w 10% się nie domyślałam, że może z tego wyjść coś TAKIEGO :D A i radzę nie zrażać się 3 tomem. O ile mnie pamięć nie myli to jest to część z dużo wolniejszą akcją, ale gdzie wszytko zaczyna się przeobrażać :)

      Usuń
  4. Moja przyjaciółka kupiła mi na urodziny "Zabójczyni", przeczytałam bo nie miałam nic lepszego pod ręką, a potem się zakochałam. Uwielbiam styl pisania Maas i to wszystko co stworzyła. Aktualnie przeczytałam "imperium burz" i ubolewam, że nie ma dalszych części. Jak tylko napiszę maturę, biorę się za czytanie innych książek Maas np. Dwory! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie, czytaj Dwory! Jak już wspomniałam ja i koleżanka wyżej, są znacznie dojrzalszą lekturą! Chociaż nie wiem jeszcze jak dalsze tomy ToG wypadają :D

      Usuń
  5. Pokochałam Dwory. Serio, świetna seria. No a tej nie miałam okazji czytac, ale wczoraj zakupiłam 1 tom, bo była świetna promocja! <3
    pozdrawiam,
    polecam-goodbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam z książkami fantasy to samo co Ty. Potter i kilka przypadkowych książek, które trafiły mi w ręce i to byłoby na tyle. W zeszłym roku wiedziona milionem super recenzji ACOTAR'u przeczytałam to i.. wow! Od razu potem przyszedł ACOMAF i byłam zszokowana jakie to było dobre. Do TOG mnie jednak nie ciągnęło, ale chyba czas to zmienić. Teraz tylko mam dylemat, czy najpierw wziąć się za TOG czy za ACOWAR, którego jeszcze przeczytałam (tak, wiem - shame).. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojeny, jak można nie przeczytać jeszcze ACOWARu jak się czytało dwa pierwsze tomy ?:D szybko nadrabiaj!!

      Usuń
  7. A ja nie rozumiem fenomenu tej serii. Wszyscy bohaterowie mnie irytują :<

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba nie są to do końca moje klimaty. Piękne zdjęcia są u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Seria Szklany tron czeka w kolejce. Na razie mam w planach na ten rok Dwory. Podobno są super.

    Pozdrawiam.
    Kasia
    http://simplyeverythingpl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń